Bohaterami „Jak zawsze” są Grażyna i Ludwik, małżonkowie, których poznajemy w momencie, kiedy świętują 50. rocznicę swojego pierwszego zbliżenia. Jest rok 2013. Grażyna i Ludwik przygotowują się do swojej rocznicy pieczołowicie. Ona ma lat 78, on 83. I kiedy oboje są przekonani, że najlepsze lata życia mają za sobą, nagle budzą się w swoich młodszych o 50 lat ciałach: jędrnych i zdrowych. W obcym mieszkaniu, w Warszawie – niby im znanej, ale jakiejś innej.
Budzą się w 1963 roku zdezorientowani, ale równocześnie ciekawi, jak to możliwe, że przyszło im żyć w kraju zupełnie innym niż pamiętają. W kraju rządzonym przez Inżyniera, czyli Eugeniusza Kwiatkowskiego, któremu Polska zawdzięcza sojusz z Francją i szansę na szybkie zbliżenie z Zachodem. Co z tego wynika? Czy Polska staje się mocarstwem czy raczej wasalem Francji? I jak w nowej rzeczywistości lat 60. poradzą sobie Grażyna i Ludwik, którzy przecież pamiętają zupełnie inną Polskę z tamtego okresu?
Jest wreszcie trzeci bohater, a właściwie bohaterka w „Jak zawsze”. To Warszawa – ta współczesna i ta z lat 60. - prawdziwych i alternatywnych. Każdorazowo ważna, drobiazgowo przez autora odtwarzana i kreślona, z architektonicznymi detalami, a czasem ze spektakularnymi zmianami. Miłoszewskiemu ponownie udało się w tej książce z Warszawą zrobić to, co robił w swoich poprzednich książkach z miejscami akcji – pełnoprawnego bohatera.
Zygmunt Miłoszewski napisał powieść o ludziach, którzy dostali szansę na ponowne przeżycie swojej miłości i o narodzie, którego powojenne losy potoczyły się inaczej niż to wiemy z historii. Aby alternatywną historię Polski uczynić bardziej wiarygodną, autor wprowadza bohaterów rzeczywistych, których znamy z historii, ale w „Jak zawsze” ich role zaskakują. Szczególnie zdziwienie mogą budzić Edward Gierek i generał Wojciech Jaruzelski. Są też oczywiście postaci fikcyjne kluczowe dla rozwoju wypadków w tej książce.
Jednak Miłoszewski nie byłby sobą gdyby nie prowokował i nie igrał z czytelnikami, gdyby nie bawił się konwencją komedii i wykreowaną przez siebie alternatywną historią naszego kraju. Miłośnicy prozy autora nie będą więc zaskoczeni, bo „Jak zawsze” jest od początku do końca napisana w jego stylu. Autor trafnie diagnozuje polskie społeczeństwo, jest dobrym obserwatorem zjawisk społecznych, ciekawie kreśli portrety psychologiczne swoich bohaterów.
Najsłabszy punkt tej książki to zbyt przewidywalny finał. Łatwo się bowiem domyślić, do czego Miłoszewski zmierza. I o ile większość powieści czytałam z dużym zainteresowaniem uśmiechając się pod nosem, to ostatnie ok. 50 stron nie daje już tej świeżości i nie budzi takiego napięcia jak pozostała część. Zaskoczenia więc nie ma.
Mimo to „Jak zawsze” jest dobrą powieścią. Polecam nie tylko miłośnikom prozy Zygmunta Miłoszewskiego.
Zygmunt Miłoszewski, „Jak zawsze”, W.A.B., 2017, 480 stron
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Program TU BYŁAM Katarzyny Kapusty
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?