Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żywiecki PKS odcina kolejne wioski od świata

Łukasz Gardas
Żywiecki PKS sprzedaje teren dworca. Chodzą słuchy, że powstanie tu centrum handlowe
Żywiecki PKS sprzedaje teren dworca. Chodzą słuchy, że powstanie tu centrum handlowe FOT. ŁUKASZ GARDAS
Mieszkańcy Żywiecczyzny wpadli w panikę, bo PKS w Żywcu ogranicza kolejne kursy autobusów. - W ciągu ostatniego roku PKS wykroił już ponad 200 kursów.

Jak tak dalej pójdzie, to ludzie nie dojadą do pracy, a uczniowie do szkoły - narzeka Katarzyna Kuś z Jeleśni.
W niektórych miejscowościach jest tragicznie. Od września do wsi Laliki, Nieledwia i Szare w gminie Milówka nie będzie jeździł ani jeden autobus PKS.

- Przyczyna jest jedna: ekonomia. Nie jesteśmy instytucją charytatywną i nasze wpływy muszą pokryć wydatki - tłumaczy Robert Łajczak, główny specjalista ds. przewozów PKS w Żywcu.
Władze Milówki bezradnie rozkładają ręce.

- Połączenia są likwidowane, bo nie ma pasażerów - przekonuje Jarosław Zeman, wicewójt Milówki. Uspokaja, że z czasem linie, które nie są obsługiwane przez PKS, przejmują prywatni przewoźnicy.
Sytuacją zaniepokojony jest jednak Grzegorz Glas, dyrektor Wydziału Komunikacji Starostwa Powiatowego w Żywcu.

- Prywatni przewoźnicy będą wypełniać luki po PKS, ale każdy będzie chciał jeździć na rentownych liniach. Zdecydowanie gorzej będzie natomiast tam, gdzie jest mniej pasażerów - uważa Glas.
Samorządy, gminne i powiatowe, nie są zobowiązane do zapewnienia ludziom komunikacji. Ograniczają się do wydawania pozwoleń na przejazd autobusów przez daną miejscowość. Pocieszające jest tylko to, że trwają prace nad ustawą pozwalającą gminom dotować transport publiczny. Kiedy będzie gotowa? Na razie nie wiadomo.
PKS w Żywcu jest największym przewoźnikiem w powiecie. Rok temu Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Łodzi kupiło od Ministerstwa Skarbu Państwa większościowy pakiet udziałów w firmie (53 procent). Nowy właściciel miał rozwiązać problemy mocno zadłużonej żywieckiej spółki.
- Jesteśmy w trakcie restrukturyzacji, która ma sprawić, że będziemy lepiej funkcjonować - przekonuje Michał Wójtowski, prezes PKS w Żywcu.

Jednak ostatnie decyzje firmy zaskoczyły pasażerów. PKS zdecydował o pozbyciu się terenu dworca w Żywcu, zajezdni w Węgierskiej Górce i obiektów w Sporyszu.
- Postanowiliśmy sprzedać te nieruchomości, gdyż mamy zajmować się przewozem ludzi, a nie obrotem nieruchomościami - argumentuje Wójtowski.

Cieszyński PKS też ma problemy

Z problemami boryka się również cieszyński PKS, który na sprzedaż wystawił dworzec w Wiśle. Można go kupić za 4,8 mln zł. Mieszkańcy i urzędnicy są przygnębieni - nikt nie wyobraża sobie, jak teraz poradzi sobie ta żyjąca z turystów miejscowość.

- To fatalne dla miasta - komentuje Jan Cieślar, wiceburmistrz Wisły. W podobnym tonie wypowiadają się mieszkańcy i turyści. - Jak będziemy jeździć, gdy sprzedadzą dworzec? - pyta Ewa Kocur z Wisły Jawornika. Józef Mendrek z cieszyńskiego PKS kategorycznie zaprzecza, że sprzedaż dworca spowoduje utratę połączeń autobusowych. - Wisła nie straci żadnych połączeń! Wszystkie będą zachowane. Poinformowaliśmy już korzystających z naszego dworca przewoźników. Wyznaczyliśmy alternatywne miejsce do odjazdów na wysokości dworca PKP - mówi Mendrek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!