Aktualizacja:
W poprzedniej kolejce Zagłębie Sosnowiec nie dało rady beniaminkowi z Grudziądza ©Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse
W poprzedniej kolejce Zagłębie Sosnowiec nie dało rady beniaminkowi z Grudziądza ©Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse
- Chcielibyśmy ponownie wygrać. Zdajemy sobie sprawę, że nie będzie łatwo.
Zupełnie inne nastroje panują w Sosnowcu, bo zaledwie jeden, szczęśliwie wywalczony punkt w dwóch meczach rozegranych u siebie, to wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań przy Kresowej. Dobry wynik osiągnięty w Niecieczy z pewnością odbudowałby morale zespołu trenera Radosława Mroczkowskiego.
- Rzeczywiście nasz dorobek po tych meczach jest skromny, zwłaszcza, że do tej pory graliśmy u siebie. Nie zwieszamy jednak głów, cały czas pracujemy, żeby było lepiej. Mam nadzieję, że już w najbliższym meczu pokażemy się z lepszej strony. Naszym usprawiedliwieniem może być to, że zespół jest w przebudowie, jest wielu młodych zawodników i potrzeba czasu, by okrzepli, wdrożyć się czy to w naszą taktykę czy też system gry opracowany przez trenera - podkreśla w rozmowie z oficjalną stroną sosnowieckiego klubu Piotr Polczak.
Co ciekawe, dla Bruk-Betu i Zagłębia to dopiero pierwsza okazja do starcia o ligowe punkty. W ostatnich latach oba kluby się mijały - gdy niecieczanie występowali na zapleczu Ekstraklasy, Zagłębie pięło się w hierarchii niższych lig. Z kolei gdy w 2017 roku Bruk-Bet spadał z najwyższej klasy, sosnowiczanie do niej awansowali.
Trener Mroczkowski wciąż nie może liczyć na wszystkich zawodników swojej kadry. Z powodu kontuzji nie wystąpią Bartłomiej Babiarz, Rafał Grzelak, Dawid Ryndak i bramkarz Cezary Miszta. Co ciekawe, pierwsza dwójka ma za sobą występy w barwach klubu z Niecieczy, podobnie jak lider drugiej linii Zagłębia, Szymon Pawłowski.
Czytaj treści premium w Dzienniku Zachodnim Plus
Nielimitowany dostęp do wszystkich treści, bez inwazyjnych reklam.