Czy prezydent Andrzej Duda powinien pomagać "frankowiczom"?
Starczewska-Krzysztoszek: Są trzy strone tej układanki
Małgorzata Starczewska - Krzysztoszek, główny ekonomista Konfederacji Lewiatan
Oczywiście, że nie pomagać. Od tego są instytucje nadzoru finansowego, które powinny - jeśli uznaje się to za problem - zaproponować wspólnie z intere- sariuszami jakieś rozwiązanie. Poza bankami i frankowiczami, zapominamy o trzeciej stronie tej układanki, czyli o nas wszystkich. W Polsce ci, którzy pracują, a nawet ci, którzy nie pracują, ale otrzymują różne świadczenia z sektora publicznego czy europejskiego (np. dodatki socjalne, dodatki dla rolników) - muszą mieć konto. Oznacza to, że trzymamy nasze pieniądze (depozyty) w bankach. Ogromna część tych, którzy mają tam swoje oszczędności albo nie ma kredytów, a jeśli ma, to niekoniecznie w walucie obcej. W tej sytuacji jeśli mają depozyty, to też są interesari-uszami w tej sprawie, ponieważ kiedy banki zostaną obciążone w jakiejkolwiek postaci kosztami, to będzie to w części przeniesione na klientów banku. Oni też powinni mieć prawo, a wręcz obowiązek wypowiedzenia się, co sądzą o tym, żeby pomagać określonej grupie. (Not. KR)