Dzień Matki: W polskiej armii w Afganistanie również służą mamy
Dzieciom też nie brakuje spontanicznych pomysłów. Z okazji Dnia Matki zazwyczaj przygotowują uroczyste śniadanie, ale kiedyś Kuba, który jest również zapalonym wędkarzem, podarował jej wielkiego szczupaka. W przyszłości syn chce zostać żołnierzem. W tym roku wybiera się do liceum wojskowego. Pewnie zawód Beaty i jej zamiłowanie do munduru nie były bez wpływu na tą decyzję, ale jak podkreśla nie narzuca swoim dzieciom wyborów, które zaważą o ich przyszłości: „Ja wybrałam im tylko imię, a resztę mogę tylko podpowiedzieć.” Jak wspomina, kiedyś będąc jeszcze telefonistką zobaczyła ogłoszenie w gazecie o poborze kobiet do armii. Wiedziała, że to coś dla niej. Nigdy nie żałowała tej decyzji, ale nie łatwo było przebić się dziewczynie na stanowisku dowódcy.
Autorytet wśród żołnierzy zdobywa się latami. Na misji ze względu na specyfikę służby oraz kulturowe uwarunkowania przemian w wojskowości afgańskiej została wyznaczona na stanowisko w Sekcji Personalnej. Beata żałuje, że nie będzie miała okazji sprawdzić się w realnych warunkach bojowych: „Wczoraj byłam na służbie na bramie i widziałam jak wyjeżdżają. Taka mnie wewnętrzna chęć nabrała, żeby jednak jechać, bo przez siedem lat w bojówce czekałam na ten moment.” Pocieszeniem jest uznanie kolegów, którzy znają ją z kraju i wiedzą, jak trudne wybory podejmuje matka w armii. Przyznaje, że miło jest od nich usłyszeć: „Ty byś sobie w bojówce spokojnie dała radę.”