Gorzelik i Winnicki: spór o Śląsk bez rozstrzygnięcia
Protokół rozbieżności, czyli jakie sprawy zdecydowanie dzielą śląskiego autonomistę od polskiego narodowca
Tak mówił Jerzy Gorzelik, lider Ruchu Autonomii Śląska
Autonomia umożliwia bardziej racjonalną alokację pieniędzy.
Są dwie metody pozbawienia rządu możliwości marnotrawienia środków - albo ograniczamy budżet, tworząc swego rodzaju państwo minimalistyczne, albo decydujemy się na drugą metodę, czyli podział budżetu centralnego na mniejsze budżety i przeniesienie kompetencji na niższe szczeble. Tymczasem dziś mamy do czynienia z kryzysem samorządów, czemu w dużej mierze winna jest polityka państwa. Samorządom przybywa zadań, a nie idą za tym pieniądze.
Autonomia to większa transparentność, większe poczucie identyfikacji i włodarzenia.
Przenosząc władzę ustawodawczą na poziom regionalny mamy szansę na wykrystalizowanie się regionalnej elity politycznej, specjalistów od regionu. To zresztą też korzystne dla rządu centralnego, bo nie musi się zajmować całym spektrum spraw. Może się wtedy skupić na tym, co faktycznie powinno należeć do jego kompetencji. Dziś natomiast mamy w regionie dualizm - rozrośniętą administrację rządową i równie wielką samorządową.
Autonomia ułatwia rozwiązywanie problemów w regionie.
W skali regionu problemy widać lepiej niż w skali państwa. Łatwiej też wprowadzać wtedy zmiany i reformy. Przykładem może być chociażby Śląska Regionalna Kasa Chorych. Jej twórca, Andrzej Sośnierz zbudował w regionie sprawnie funkcjonującą instytucję - na to samo w skali państwa brakło czasu, choć przecież zajął się tym ten sam człowiek.
Autonomia wzmacnia suwerenność narodu polskiego rozumianego jako ogół obywateli.
My nie prezentujemy projektu państwa federalnego, ale regionalnego. Tam zaś elitę polityczną niekoniecznie tworzą ludzie z dziada pradziada stamtąd. Nie - my nie zmierzamy do tego, by oddać władzę w ręce naszych członków. Wykażemy natomiast, że mamy zaufanie do własnych obywateli - o sprawach śląskich powinni decydować mieszkańcy Śląska.