Jaskinia Głęboka, czyli 40-minutowa wycieczka na weekend

Czytaj dalej
Paulina Musialska

Jaskinia Głęboka, czyli 40-minutowa wycieczka na weekend

Paulina Musialska

Jaskinia Głęboka w Podlesicach to jedna z niewielu jaskiń w Polsce, dostępnych dla turystów. W upał jest świetna, bo pod ziemią jest 9 stopni Celsjusza

Trudno znaleźć w naszym województwie kogoś, kto chociaż raz nie słyszał o Jaskini Głębokiej w Podlesicach. To jedna z największych atrakcji Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Pod względem popularności prześcigają ją jedynie zamki w Podzamczu oraz Bobolicach. Chociaż w samej gminie Kroczyce jest kilka jaskiń, to tylko Głęboka przeznaczona jest do zwiedzania przez turystów.

Jest też alternatywą dla turystów, którzy są znudzeni jurajskimi zamkami. I doskonałą propozycją dla osób, które nie mogą poświęcić na zwiedzanie bardzo dużo czasu. Szlak turystyczny ma około 150 metrów, ale jaskinia jest o kilkadziesiąt metrów dłuższa. Zwiedzanie z przewodnikiem zajmie nam maksymalnie 40 minut. Wejść do jaskini musimy z kamieniołomu. Do wnętrza można dostać się przez dwa otwory. Zanim przewodnik wprowadzi nas do tej tajemniczej krainy, na głowy zakładamy kaski. Na przykładz przednimi lampami. Wejście dla turystów znajduje się po prawej stronie. Osłonięte jest kratą. Otwór ten prowadzi do tzw. Korytarza Wejściowego, który jest asymetryczny. Z lewej strony jest nieco wyższy niż z prawej. Następnie korytarz schodzi stromo w dół. Na dół zejdziemy wykutymi schodami z poręczami. To dobra wiadomość dla osób starszych oraz rodzin z dziećmi.

W jaskini od razu poczujemy różnicę nie tylko w ilości światła w pomieszczeniach, ale również w temperaturze. We wnętrzu mamy około 8-9 stopni Celsjusza. Dobra rada dla zwiedzających: jeśli planujemy zwiedzanie jaskini, to lepiej zabrać ze sobą bluzę, sweter lub kurtkę. Nawet gdy na zewnątrz jest niemiłosierny upał. Przyda się również wygodne sportowe obuwie. Najlepiej takie, które łatwo nie przemoknie, ponieważ w niektórych miejscach jest dość wilgotno. Trampki, sandały i japonki lepiej zostawić na inną okazję. Panuje tu półmrok, choć jest oświetlenie zamontowane podczas ostatniej renowacji obiektu. Warto dodać, że dobrze dobrane oświetlenie dodatkowo eksponuje zjawiska krasowe występujące w jaskini.

Strome schody prowadzą do Sali Południowej, najwyższego miejsca w jaskini. Dalsza część trasy prowadzi betonowymi schodami i pomostami. Możemy tutaj zobaczyć m.in. dolną część Sali Południowej, która jest jednocześnie największą salą jaskini. W Jaskini Głębokiej jest również wiele ciasnych korytarzyków, gdzie zobaczymy nacieki oraz zjawiska krasowe. Jednym z najciekawszych punktów zwiedzania jest niewątpliwie przejście przez podziemny labirynt korytarza Esso i zwiedzanie Sali za Esso z bogatą szatą naciekową. Trasa turystyczna jest raczej łatwa. Oczywiście, niekiedy trzeba będzie się schylić i zachować większą ostrożność. Nie jest to jednak zbyt uciążliwe w zwiedzaniu.

Głęboka to z pewnością świetna atrakcja dla wielu turystów, ale nie dla wszystkich. Momentami robi się dość ciasno. Nad zwiedzaniem obiektu dwa razy powinny zastanowić się również osoby z arachnofobią. W Głębokiej możemy natknąć się na sporych rozmiarów pająki. Oraz nietoperze.

- Zimą nietoperze wykorzystują Jaskinię Głęboką do hibernacji. Dementujemy plotki. Nietoperze nie wplątują się we włosy - żartuje Jacek Panek, prezes Fundacji Centrum Dziedzictwa Przyrodniczego i Kulturowego w Podlesicach.

- Jesteśmy jedyną grupą regionalną GOPR, która działa na wyżynie. Chociaż nie jesteśmy w górach, charakter Jury powoduje, że dochodzi często do wypadków jaskiniowych oraz na skałach. Obecność GOPR-u jest więc konieczna - mówi Tomasz Motyl, członek zarządu Grupy Jurajskiej GOPR.

Grupa Jurajska GOPR najwięcej pracy ma... latem. To właśnie wtedy na Jurę przyjeżdża najwięcej osób, ponieważ przyciągają je skały oraz jaskinie. Ratownicy podkreślają również, że jedną z głównych przyczyn wypadków jest brawura. Często młodzi turyści próbują udowodnić, że potrafią coś zrobić szybciej i lepiej. Niestety, Jura Krakowsko-Częstochowska jest terenem, który rzadko wybacza błędy. Z tego powodu trzeba na nim zachować szczególną ostrożność.

Paulina Musialska

Jestem dziennikarzem odpowiedzialnym przede wszystkim za Zawiercie i powiat zawierciański. Pisanie łączę z pracą fotoreportera. Zajmuję się głównie sprawami ważnymi dla społeczności lokalnej.

Jedną z moich wielkich pasji jest sport. Głównie siatkówka, piłka ręczna i skoki narciarskie. Moją pasją jest także turystyka na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Lubię zarażać innych moją miłością do tego terenu i pokazywać im najciekawsze jego zakątki.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.