4 z 8
Poprzednie
Następne
Marszałek Sejmu nie ma czasu dla śląskich samorządowców ws. powstań śląskich "Jesteśmy rozczarowani"
- Wcześniej dowiedziałam się, że pan marszałek będzie wolny. Wystarczyło przecież 30 sekund, by uścisnąć sobie dłoń i wręczyć pismo. On natomiast zachował się jak tchórz - wyjaśnia Pietraszewska i dodaje: - Było to zarówno śmieszne jak i straszne. Wezwał BOR jakby grupka pokojowo nastawionych ludzi mogła mu zagrozić. Być może myślał, że przyjechała do niego zakamuflowana opcja niemiecka, albo delegacja gorszego sortu.