![Margrit i Henry "Heinz" Baerman...](https://d-art.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/6d/17/5dc68a4c43d4a_o_large.jpg)
Miłość silniejsza niż Holocaust. 10 inspirujących historii
Margrit i Henry "Heinz" Baerman
Zanim Heinz Baerman zmarł w 2013 roku, on i jego żona Margrit spędzili większość czasu na opowiadaniu młodym pokoleniom o swoich doświadczeniach związanych z Holokaustem.
Rozmawiali z dziećmi w szkołach i muzeach o głodzie i poniżeniach, jakich doświadczyli z rąk nazistów, ale także o wspólnej miłości, dzięki której przez to wszystko przeszli.
Poznali się niedługo przed wojną. Później ich losy się rozeszły. Heinz walczył o przetrwanie w obozie pracy, Margrit także. Udało im się jednak odnaleźć, Heinz był tak wygłodzony, że wyglądał jak szkielet. To wtedy kobieta ubłagała dowódcę obozu, w którym przebywała, żeby go wpuścił, aby mogła się nim opiekować przez kilka dni. Ku jej zaskoczeniu zgodził się.
Wkrótce jednak znowu zostali rozdzieleni.
Kiedy Margrit została wyzwolona w 1945 roku, miała tyfus i ważyła 30 kilogramów. Mówiła jednak, że miłość do Heinza dała jej siłę, by dalej żyć. Ten wyśledził ją, wysyłając pocztówkę do „Najstarszego z Żydów w Neustadt w Holsztynie” z prośbą, by ją znaleźli i poprosili, by się z nim skontaktowała.
Po ślubie wyemigrowali do Chicago i byli razem 67 lat przed zdiagnozowaniem u Heinza raka trzustki. Zmarł w ramionach żony.