Prawie pół tysiąca pracowników żłobków i przedszkoli w Łodzi z podejrzeniem koronawirusa. Po badaniach otwarto tylko 31 przedszkoli i żłobek
Prawie pół tysiąca pracowników żłobków i przedszkoli z podejrzeniem koronawirusa po badaniach zleconych władze Łodzi. O sytuacji w samorządowych placówkach poinformowała w poniedziałek rano prezydent miasta.
Zanim władze Łodzi zdecydowały się na otwarcie w poniedziałek miejskich żłobków i przedszkoli, w magistracie zapadła decyzja o przebadaniu wszystkich pracowników z placówek wyznaczonych do uruchomienia (ze środków łódzkiego samorządu - ten wcześniej skarżył się, że sfinansowania testów odmówił wojewoda).
W poniedziałek rano o wynikach tych testów poinformowała Hanna Zdanowska, prezydent miasta.
- Decyzja o przebadaniu wszystkich pracowników żłobków i przedszkoli przed ich otwarciem to była dobra decyzja. Nie wiem, ilu uniknęliśmy tragedii, nie wiem jak premier, jak minister zdrowia, mogą spać spokojnie podejmując decyzję o zezwoleniu na otwarcie żłobków i przedszkoli nie zapewniając wcześniej pracownikom podstawowych badań. Na 3337 przebadanych pracowników żłobków i przedszkoli, osób z podejrzeniem mamy 456. To blisko 14 procent - wyliczyła Hanna Zdanowska.
Prezydent sprecyzowała to "podejrzenie" jako wynik "pozytywny" albo "wątpliwy". Z jej słów wynika, że u prawie pół tysiąca z przebadanych wykształciły się przeciwciała na koronawirusa.
- Oznacza to, że te osoby przeszły chorobę bezobjawowo w minionych tygodniach lub właśnie teraz chorują. Wyjaśnią to dodatkowe testy - zapowiedziała Hanna Zdanowska.
(Na tym i w kolejnych slajdach zdjęcia z piątkowych przygotowań do otwarcia w Przedszkolu Miejskim nr 221 - które jednak w poniedziałek nie ruszyło.)
>>> Czytaj dalej na kolejny slajdzie >>>