ŚWIĄTECZNE ZAKUPY: "PIN i zielony" nas otrzeźwia, więc przy kasach szaleństw nie widać
Przesada związana ze świętami jest niepotrzebna
Mirosława Paul-Materna, emerytka z Myszkowa:
Nigdy jakichś specjalnych przygotowań do świąt nie robiliśmy i nie robimy. Mój mąż mówi, że życzy sobie najzwyklejsze rzeczy, na przykład żurek albo wręcz wodzionkę. Uważamy, że wszelka przesada związana ze świętami jest niepotrzebna. Podchodzimy do tych świąt przede wszystkim duchowo. Cieszymy się, że jesteśmy w miarę zdrowi. Dla nas są to bardzo radosne święta. Zawsze jeździmy z koszyczkiem do sanktuarium w Leśniowie, bo jest tam niepowtarzalna atmosfera. W te święta wyjeżdżamy do moich przyjaciół z Janowa i razem z nimi je spędzimy. SU