8 SPOSOBÓW na rządzenie Ślązakami. Jak wygrać wybory na Śląsku? Polityczne triki na władanie Śląskiem są niezmienne od lat
Jak wygrać wybory na Śląsku? 8 RECEPT NA POLITYCZNE UWODZENIE ŚLĄZAKA
Punkt 2: Niech sztabowiec znajdzie śląską rodzinę; ma być rolada i koniecznie kompot. Oraz kopalnię, tylko bezpieczną.
W ostatnich dekadach wycieczki decydentów na Śląsk tylko dwukrotnie uciekały od tradycyjnej sztampy. Właściwie tylko raz, bo były to wydarzenia równoległe, podczas jednej kampanii prezydenckiej w 2015 roku. Stawka tej rywalizacji była tak wysoka, że - dość nieoczekiwanie - Bronisław Komorowski wylądował przed bramą obozu Zgoda w Świętochłowicach, zaś Andrzej Duda w radzionkowskim Centrum Deportacji. O tym, jak nienaturalne w politycznej praktyce były to gesty, świadczą słowa obu kandydatów podczas wspomnianych wizyt. Duda oświadczył jedynie, że składa hołd wszystkim Ślązakom wywiezionym do ZSRR. Komorowski w Świętochłowi-cach nie powiedział zupełnie nic. Co powiedzieć w takich okolicznościach? Że Ślązacy to twardzi ludzie?
Są na szczęście łatwiejsze i sprawdzone rozwiązania. Po pierwsze, tradycyjna śląska rodzina, tradycyjny śląski dom (najlepiej niezbyt nowoczesny: meblościanka, pleciona serweta na kineskopowym telewizorze...), tradycyjny śląski obiad. Nie wiedzieć czemu, roladzie, kluskom i kapuście zawsze towarzyszy na stole kompot. Wszyscy przecież podczas posiłków zapijamy się kompotem jak Włosi winem stołowym. Drugi punkt obowiązkowy: kopalnia (ewentualnie pielgrzymka do Piekar Śląskich). Tu nie ma zmiłuj - trza się przebrać, zjechać na dół, wyjechać na górę z twarzą umorusaną na czarno. Niewykluczone, że takich właśnie obrazków ze Śląska oczekują wyborcy - ci spoza Śląska oczywiście.