Bomby ekologiczne w woj. śląskim. Śmierdzą i trują. Jedne działają legalnie, inne to dzikie wysypiska. Gdzie śmierdzi na Śląsku?
Bomba ekologiczna w Częstochowie. Niebezpieczne substancje chemiczne, medyczne, tabletki, substancje kancerogenne, wybuchowe, silnie utleniające, rozcieńczalniki, rozpuszczalniki, trójchloroetylen, pochodne benzenu, kwasy karboksylowe, kwas siarkowy.
Kilkaset ton niebezpiecznych substancji zalega przy ul. Filomatów (niedaleko Urzędu Skarbowego) w halach dawnego Wełnopolu. Sytuacja jest poważna, bo ogromne zbiorniki przeciekają. 8 października 2019 na miejscu działały specjalne jednostki chemiczne straży pożarnej oraz policja, bo doszło do wycieku z dwóch zbiorników. Jeden z nich miał 1000 litrów pojemności.
Urząd Miasta w Częstochowie zna problem, ale winą za sytuację obwinia organy administracji rządowej i dodaje, że koszt usunięcie odpadów przekracza możliwości miasta. Szacowany koszt usunięcia odpadów to 20-30 mln złotych.