Czyn społeczny wciąż żywy? Czy to przeżytek? [KOMENTUJĄ HANKE, GIEREK, KUREK]
Czyn społeczny, praca i przyjemność
Adam Gierek, syn Edwarda Gierka, wykładowca Politechniki Śląskiej, europoseł:
Jako uczeń brałem udział w czynach społecznych w obecnym Parku Śląskim w Chorzowie. Doskonale pamiętam, że pierwsze prace zaczynaliśmy na terenach bardziej przypominających księżycowy krajobraz. Sadziliśmy w parku drzewa, wyrównywaliśmy teren, grabiliśmy ziemię. Wtedy nie było widać efektów, ale teraz, kiedy spaceruję alejkami, mogę sobie powiedzieć: ja też brałem udział w stworzeniu tego pięknego parku, który dziś jest przecież unikatowym miejscem. To, czy chciało nam się, czy nie chciało przychodzić na czyny społeczne, nie miało znaczenia. Udział w nich miał głównie wychowawcze znaczenie. Nie można ich traktować jako czegoś, co wykonywało się za karę. Tym bardziej, że czyny społeczne to nie tylko praca, a też spotkania z ludźmi, rozmowy, zabawa. Łączyły potrzebne z pożytecznym. Do tego dawały ogromną satysfakcję z wykonanego wspólnie zadania.