Czyn społeczny wciąż żywy? Czy to przeżytek? [KOMENTUJĄ HANKE, GIEREK, KUREK]
Idea wiecznie żywa, tylko nazwa inna
Dr Jacek Kurek, historyk z Uniwersytetu Śląskiego:
Idea czynów społecznych nie zniknęła, a zmieniła nazwę i konteksty. Cały wolontariat, wszystkie akcje charytatywne, zaczynając od sprzątania gór, kończąc na Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, opierają się na dobrowolnej i bezinteresownej chęci niesienia pomocy. To, co różni je od czynu z dawnych lat, który tylko z nazwy był nieobowiązkowy, to ogromne zaangażowanie, jakie wkładają w wykonaną pracę i wizja głębokiego sensu, jakie niesie ze sobą praca po godzinach. Choć, kiedy posłuchamy seniorów, to także w ich opowieściach słychać, że ta praca była pełna nadziei. Być może wynika to z upływu lat, sentymentu do młodości. Z dzieciństwa pamiętam, że pracownicy chorzowskiej Huty Batory w ramach czynu społecznego w ośrodku w lesie wybudowali basen. Oni wykonywali tę pracę z poczuciem, że do czegoś dobrego będzie służyła. Dopiero kiedy rozczarowanie wobec systemu dojrzało, dawna idea czynu stała się groteską.