Nie rzucim działki, skąd nasz bób. Co dalej z ogródkami?
Bielsko-Biała: Głównie kwiaty
Od 42 lat działkę na terenie ogródków "Kolejarz" w Bielsku-Białej, nieopodal lotniska, mają 75-letnia Janina i dwa lata młodszy Edward Jastrzębscy. Wspominają, że kiedy rozbudowywana była Fabryka Samochodów Małolitrażowych (obecnie Fiat), na budowę zostały zajęte działki pracowników PKP, a jako miejsce zastępcze wyznaczono teren w pobliżu lotniska, w tym część nieużytków.
Nie wszyscy jednak zgodzili się na zmianę lokalizacji. - Jedną z tych osób, która nie mogła przyjąć działki z uwagi na dojazd, był nasz znajomy, który bezinteresownie oddał nam wylosowaną działkę - opowiadają. Pani Janina pracowała w zakładach lniarskich, a pan Edward w ówczesnej milicji. Teraz oboje są na emeryturze. Uwielbiają zajmować się ogrodem, hodują w nim m.in. agrest, maliny, porzeczkę, wiśnie, jabłonie, a przede wszystkim kwiaty. Kiedy tylko mogą, spędzają czas na działce. Oprócz nich korzysta z niej również ich czworo dzieci, znajomi i 10 wnuków. Roczne opłaty za działkę wynoszą 271 zł.
O decyzji Trybunału mówią: - Prezes Trybunału twierdzi, że ustawa w 24 punktach nie zgadza się z konstytucją. Trudno, żeby się zgadzała, skoro konstytucja została napisana w 1997 r., a regulamin o działkach ze sto lat temu. Jednak nie wydaje się nam, by gmina mogła zabrać działkowiczom ich własność - dodają na koniec. BP
Janina i Edward Jastrzębscy uwielbiają zajmować się swoim ogrodem