Przypominamy 5 najlepszych filmów opartych na twórczości Stephena Kinga
Misery (1990)
Czy miła, troszkę otyła i przypominając naszą ulubioną ciocię opiekunka, może być czarnym charakterem? U Stephena Kinga wszystko jest możliwe, tym bardziej w „Misery” z 1990 roku. Historia pisarza, którego ratuje, a potem torturuje swoja najwierniejsza fanka, jest kunsztem reżyserskim Roba Reinera i kolejny raz dowodzi, że twórczość Stepehena Kinga jest niezwykle „filmowa”. Choć większość akcji rozgrywa się w jednym miejscu, przed ekranem nikt się nie nudzi, wręcz przeciwnie, widz chłonie minutę po minucie i każde słowo wypowiedziane przez bohaterów. Na ekranie widzimy jak psychopatyczna miłość do ulubionej postaci z książki, prowadzi Annie Wilkes do szaleństwa i obłędu. „Misery” to idealna pozycja dla widzów mających mocne nerwy i lubiących połączenie genialnego aktorstwa, scenariusza i muzyki.