![Tablica ma jasny przekaz historyczny. Mogą być kolejne...](https://d-art.ppstatic.pl/kadry/k/r/7/2e/a6/50eb1d8dcd1fe_o_large.jpg)
RAŚ walczy z wojewodą o tablicę ku czci Ofiar Tragedii Górnośląskiej
Tablica ma jasny przekaz historyczny. Mogą być kolejne
Z prof. Ryszardem Kaczmarkiem, historykiem z Uniwersytetu Śląskiego, rozmawia Marcin Zasada
Czy katedra to odpowiednie miejsce na ulokowanie tablicy poświęconej Tragedii Górnośląskiej?
To miejsce honorowe i uroczyste. Decyzja o wyborze miejsca należy do polityków, nie historyka.
Czy jako historyk może pan ocenić zarzuty posła Marka Plury, który uważa, że napis na tablicy tylko częściowo dotyka problemu wydarzeń, które działy się na Śląsku od 1945 roku?
Przede wszystkim, termin "Tragedia Górnośląska" nie jest precyzyjny. Rozumiem, że posłowi Plurze chodzi o całość zjawisk w powojennej Polsce, ale na takich tablicach nie da się wymienić wszystkiego. Mamy napis odwołujący się do konkretnego wydarzenia i dzięki temu ten przekaz jest jasny, operuje prawdą historyczną, bez ujęcia publicystycznego.
Czy to, co działo się na Śląsku już w stalinowskiej Polsce: proces weryfikacji, obozy, nie wiąże się z wcześniejszymi wywózkami Ślązaków na Wschód? Nie można było ująć tego w jednym komunikacie?
Gdyby wypisać wszystkie zjawiska, po prostu zabrakłoby miejsca. Nic nie stoi na przeszkodzie, by zawiesić na Śląsku kolejną tablicę. Np. w Warszawie można je dostrzec niemal na każdym rogu, gdzie kiedyś działy się ważne rzeczy w naszej historii.
Rozmawiał: Marcin Zasada