Schlette, Vera: Kibicowanie z Polakami było fajne
Matthias Schlette, Niemiec
Nie jestem fanem piłki nożnej. Chyba nigdy nim nie byłem. W zasadzie tylko raz miałem kontakt z piłką nożną, kiedy osobiście grałem z kolegami mecz. Nawet udało mi się strzelić bramkę, szkoda że była ona samobójcza. Mimo to wraz ze znajomymi wybrałem się parę razy do Chorzowa do strefy kibica w Parku Śląskim, tam oglądaliśmy mecze. Muszę przyznać, że bardzo mi się podobało. Byłem też w strefie kibica pod katowickim Spodkiem. Jeżeli chodzi o samą organizację, uważam, że egzamin został zdany na piątkę. Wszyscy byli dobrze poinformowani. Myślę, że wielu obcokrajowców mogło się przekonać, że Polacy są niezwykle gościnni i serdeczni. W szczególności młodzi ludzie. Oni znają języki, dla nich nie ma barier. Świetnie się dogadują ze swoimi kolegami z innych krajów. Rozmawiałem także z moimi znajomymi, którzy przyjechali specjalnie do Polski na to piłkarskie święto. I muszę przyznać, że byli bardzo zadowoleni. Choć organizacyjnie wypadło wszystko świetnie, wydaje mi się, że Polacy nie są aż tak mocno zaangażowani w kibicowanie i piłkę nożną. Gdy w 2006 r. w Niemczech były Mistrzostwa Europy w piłce nożnej, nikt nie mówił o niczym innym. Wszyscy żyli tymi piłkarskimi emocjami. W Polsce aż tak bardzo emocjonalnie nie było. Wydaje mi się, że Niemcy mieli jednak więcej entuzjazmu. Poza tym było więcej reklam. Promocja tego wydarzenia w Niemczech była dużo większa niż w Polsce. W trakcie meczów miasta były kompletnie puste. Wszyscy śledzili mecze w pubach, domach, na stadionach. Ulice świeciły pustkami. A po meczach wszyscy wychodzili na ulice i świętowali wyniki meczów wspólnie.