Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

105 zaginionych z rejsu numer 888 888

Katarzyna Nylec
Ranni na noszach czekali na transport do szpitala
Ranni na noszach czekali na transport do szpitala fot. materiały policji
Kilkaset osób wzięło udział w sobotę w zakrojonych na szeroką skalę ćwiczeniach ratowniczych na terenie portu lotniczego Katowice w Pyrzowicach.

Zaangażowano w nie policjantów, strażaków, prokuratorów, ratowników medycznych, straż graniczną, żandarmerię wojskową, przedstawicieli służb kryzysowych, rzeczników prasowych. Akcja rozpoczęła się około godz. 10 i trwała prawie trzy godziny.

Ze scenariusza ratowniczych manewrów wynikało, że z lotniska w Pyrzowicach wystartował boeing 737 ze 105 osobami na pokładzie. Pilot zgłosił awarię silnika, a po kilkunastu minutach utracono z nim łączność radiową. Samolot zniknął z ekranów radaru. Chwilę później potwierdzono, że maszyna rozbiła się w pobliskich Mierzęcicach. Rozpoczęto akcję ratowniczą. W miejscowej szkole podstawowej otwarto punkt konsultacyjny, gdzie bliscy mogli uzyskać informacje o losach osób podróżujących feralnym rejsem nr 888 888. Czasowo zamknięto obwodnicę S1 od Podwarpia do Pyrzowic oraz Drogę Krajową nr 78 prowadzącą od Siewierza do Celin. Po zakończeniu akcji ratowniczej rozpoczęły się oględziny i dochodzenie, które miały pozwolić na ustalenie przyczyny katastrofy.

Inicjatorem ćwiczeń był wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk. - Chodziło przede wszystkim o to, by usprawnić system powiadamiania służb o katastrofie - wyjaśnia Cezary Orzech, rzecznik prasowy Międzynarodowego Portu Lotniczego "Katowice". - Wszystkie działania ratowników na miejscu wypadku, czyli zabezpieczenie pobliskiego terenu, zamknięcie niezbędnych do akcji ratowniczej dróg, stworzenie punktów informacyjnych dla rodzin ofiar, transport rannych zostały zarejestrowane przez kamery. Nagrano też korespondencję radiową. Zebrane materiały zostały przekazane do odpowiednich służb. Dopiero po przeprowadzeniu analiz możliwa będzie ocena przebiegu akcji ratowniczej - tłumaczy podinspektor Andrzej Gąska, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

Wszystkie te działania miały udoskonalić współpracę jednostek ratownictwa w regionie na wypadek realnego zagrożenia zdrowia i życia pasażerów linii lotniczych. Podobne symulacje sprawdzające efektywność pracy wykonywane są raz w roku.

Jedno ze szkoleń służb ratowniczych przeprowadzonych w ubiegłych latach wykazało na przykład braki w wyposażeniu ratowników. "Rannych" ratownicy kładli na ziemi. Ci, którzy odnieśli mniejsze obrażenia byli zmuszeni do stania na zimnie. Konieczne było uzupełnienie sprzętu o namioty oraz maty.

Sobotnia akcja była największą w ciągu ostatnich kilku lat. Jednostki wchodzące w skład systemu reagowania kryzysowego województwa śląskiego zostały postawione w stan najwyżej gotowości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!