W niewielkich Gilowicach na Żywiecczyźnie, rodzinnej miejscowości Tomasza Adamka, który dzisiaj w polskiej walce wszech czasów zmierzył się w ringu z Andrzejem Gołotą, od kilku dni panuje Adamkomania.
O Tomku - bo tak praktycznie wszyscy mieszkańcy wsi się o nim wyrażają - się myśli, mówi, Tomkowi się kibicuje. Jak wieś długa i szeroka nikt bowiem nie wyobraża sobie, że Adamek przegra z Gołotą.
- Dziwię się, że Gołota zdecydował się na walkę z Tomkiem. Chłop chyba nie wie, co robi. Tomek wygra jak nic - mówi Henryk Wróbel z Gilowic. Elżbieta Tomaszek, która wybrała się na spacer z dziećmi wierzy, że Adamek wygra, bo jest szybszy od Gołoty, zwinniejszy i jest mistrzem. Wójt gminy Gilowice Leszek Frasunek dodaje, że atmosfera jest fantastyczna.
Od kilku dni w niewielkich Gilowicach mówi się tylko o Adamku
- Nie dopuszczamy do siebie myśli, że Adamek może przegrać - mówił Frasunek.
Boks boksem, ale Adamka najbardziej cenią we wsi za to, że mimo iż zrobił karierę w wielkim świecie, to nigdy się nie wypiera swoich korzeni, zawsze podkreśla, że jest z Gilowic, a jak już przyjeżdża w Beskidy, to nie zadziera nosa, tylko jest "swój chłop", który - jak zaznacza wójt Frasunek - potrafi i ciasto upiec, i chałupę wymurować.
- Pewnie, że Tomek kupował u mnie kwiaty. I to nieraz. To mój kolega. Świetny facet. Przyjacielski, koleżeński, chodzi do kościoła, zawsze pomoże - mówi Krzysztof Pawlus, prowadzący kwiaciarnię w centrum Gilowic, który jest wściekły, że nie dostał biletu na mecz i Adamkowi będzie musiał kibicować przed telewizorem.
Więcej szczęścia miał Stanisław Wnętrzak. - Jutro o godzinie 10.00 jedziemy pełnym autokarem kibicować Tomkowi. Mamy specjalne koszulki - mówił w piątek podekscytowany Wnętrzak.
Maria Jarco, jak się po chwili okazuje nauczycielka, na dzień dobry mówi, że uczyła Tomka pisać i czytać. Mimo że nie lubi boksu, bo według niej jest zbyt brutalnym sportem, będzie trzymała kciuki za Adamka. A walkę obejrzy później, bo podczas relacji na żywo za bardzo by się emocjonowała.
- Tyle razy mu już mówiłam, żeby zrezygnował z boksu, bo to taki niebezpieczny sport, ale on zawsze odpowiada, że to jego pasja - mówi Jarco. Dodaje, że Tomek był normalnym uczniem, wszędzie go było pełno, zawsze ciągnęło go do sportu. - Cieszy to, że zawsze wraca do korzeni. Z wszystkimi jest na cześć. Słyszałam, że nawet niektórych wspomaga, jak brakuje im na piwko - dodaje nauczycielka Adamka.
Sąsiadka mieszkająca naprzeciwko gilowickiej willi boksera (rozciąga się z niej widok na Beskidy, w pobliżu pasą się dwie krowy) mówi, że sąsiedzi są super.
- Fantastyczni ludzie. Czasami widzę, jak Tomek idzie po bułki dla córek - mówi sąsiadka Adamka, która pragnie zachować anonimowość, bo już jest zmęczona ostatnim najazdem dziennikarzy.
Krzysztof Pawlus uśmiecha się: - Wisła ma Małysza, my mamy Adamka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?