Alicja Tysiąc zeznawała w sądzie w Katowicach

To druga już rozprawa w tym procesie. Zarzuca mu naruszenie jej dóbr osobistych w tekstach jego autorstwa. Argumentacji Alicji Tysiąc przysłuchiwało się spore grono dziennikarzy, duchownych (.min klerycy z katowickiego seminarium duchownego) oraz senator i działacz Prawicy Rzeczypospolitej Marek Jurek. Przesłuchane trwało ponad dwie godziny. W tym czasie wejściem do sądu pikietowali przeciwnicy aborcji, a także członkowie stowarzyszenia Racja Polskiej Lewicy. Do konfrontacji jednak nie doszło. Po wyjściu z sali rozpraw Alicja Tysiąc bocznym wyjściem opuściła budynek Sądu.

- Jakie wrażenia? Straszne - krótko podsumowała Alicja Tysiąc po wyjściu z sali. Towarzysząca jej Małgorzata Tkacz- Janik z Grupy Inicjatyw Genderowych była bardziej rozmowna.

- W dalszym ciągu sprawa ma charakter ideologiczny, a nie merytoryczny. Wyraźnie widać to w pytaniach zadawanych przez pełnomocnika pozwanego. Czyim też chórem była grupa z seminarium? - pytała Małgorzata Tkacz- Janik.

Proces Alicji Tysiąc rozpoczął się w marcu. Kobieta, która dwa lata temu w europejskim Trybunale Praw Człowieka wywalczyła 25 tysięcy euro odszkodowania za odmowę dokonania przez polskich lekarzy zabiegu aborcji (chciała usunąć ciążę, gdyż urodzenie dziecka mogło grozić jej utratą wzroku, faktycznie jego stan po porodzie się pogorszył) domaga się przeprosin i odszkodowania od wydawcy i redaktora naczelnego Gościa Niedzielnego. Zdaniem Alicji Tysiąc w serii opublikowanych na łamach "Gościa Niedzielnego" materiałów ks. Gancarczyk miał naruszyć jej dobre imię sugerując, iż dostała odszkodowanie za to, że nie pozwolono jej zabić własnego dziecka. Duchowny od samego początku stał z kolei na stanowisku, iż w swych tekstach prezentował wyłącznie oficjalne stanowisko Kościoła w sprawie aborcji. Przesłuchanie ks. Gancarczyka odbędzie się po wakacjach. Wyrok - jak prognozuje Krzysztof Zawała, rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach - może zapaść jesienią.