Bardzo nie lubię przegrywać

Serdecznie gratulujemy stanowiska trenera kadry szczypiornistek. Czy jadąc w piątek do Warszawy spodziewał się pan takiej decyzji zarządu ZPRP?

Za gratulację dziękuję. Jeśli chodzi o moją nominację, to w sytuacji jaka zaistniała po niespodziewanej rezygnacji trenera Leukefelda zarząd nie miał zbyt wielu możliwości ruchu. Po wcześniejszych decyzjach komisji konkursowej praktycznie zostałem sam na placu boju, bo razem z Niemcem dotarłem przecież wcześniej do finału konkursu na selekcjonera.

Pańska wizja pracy z kadrą zyskała akceptację władz związku. Czy mógłby pan przybliżyć ją kibicom?

Przede wszystkim chciałbym, żeby w kadrze grały wszystkie nasze najlepsze zawodniczki. Zamierzam porozmawiać zarówno z dziewczynami jak i ich trenerami klubowymi, żebym miał jasną sytuację na kogo mogę liczyć w turnieju preeliminacyjnym MŚ.

Te bardzo ważne dla nas zawody zostaną rozegrane za dwa miesiące w Dąbrowie Górniczej. Jak będą przebiegać przygotowania do turnieju?

W planach mamy tylko jedno zgrupowanie i udział w październikowym turnieju Holland Cup. Chciałbym jednak spotkać się z dziewczynami już wcześniej, abyśmy na 2-3 dniowej konsultacji mogli się wzajemnie poznać. Jeśli chodzi o same treningi to przede wszystkim chciałbym zwrócić w nich uwagę na obronę i szybki atak.

Awansujemy do finałów MŚ?

Gdybym w to nie wierzył, to nie podjąłbym się tego zadania, bo ja bardzo nie lubię przegrywać. Do finałów MŚ droga jest jednak bardzo daleka. Po wygranych preeliminacjach czekają nas bowiem jeszcze w czerwcu mecze barażowe, a w nich wiele zależeć będzie od losowania. Na razie jesteśmy na samym dole rankingu, ale jestem przekonany, że stać nas na sprawienie niespodzianki.

Kto będzie panu pomagał w pracy z kadrą?

Drugim trenerem będzie Grzegorz Gościński, a bram-karkami zajmie się Artur Góral.

Ma pan teraz na głowie wiele rzeczy.

Pracę w kadrze i Zgodzie Ruda Śląska da się pogodzić. Myślę, że znajdę także czas na dalsze przewodniczenie Radzie Miejskiej w Piekarach. Zamierzam natomiast wziąć urlop w piekarskim Gimnazjum nr 2 i I LO, gdzie prowadziłem dwie klasy sportowe, choć szkoda mi zostawiać te dzieciaki.