Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bogdan Święczkowski: To nie my chcemy wywołać strach wśród Polaków. Obserwowaliśmy patologie

Marcin Zasada
Bogdan Święczkowski
Bogdan Święczkowski Arkadiusz Gola
Odpowiada prokurator krajowy Bogdan Święczkowski, pierwszy zastępca prokuratora generalnego. Pyta Teresa Semik.

Mówią o panu: silny człowiek na trudne czasy. Dlaczego trudne? Coś nam grozi?
Czasy są niewątpliwie trudne, bo polską prokuraturę doprowadzono do skrajnej niewydolności. W zasadzie przestała funkcjonować, odkąd w 2010 roku został powołany tzw. niezależny prokurator generalny.

To co w ciągu tych ostatnich pięciu lat robiło 6 tysięcy prokuratorów?
Koncentrowali się na własnych problemach, a nie na ściganiu przestępców. Nie odnoszę się jakoś szczególnie krytycznie do byłego prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Gdy obowiązywała ustawa o prokuraturze uchwalona przez koalicję PO i PSL, nie miał narzędzi, by sprawować odpowiedni nadzór nad podległymi prokuraturami. Tak nie może być w państwie prawa. Na szczęście, znów została połączona funkcja ministra sprawiedliwości z urzędem prokuratora generalnego.

Jest pan współautorem nowej ustawy o prokuraturze. Skąd w panu tyle pewności, że to „dobra zmiana”?
Jesteśmy z pokolenia ludzi nieumoczonych w poprzednią władzę komunistyczną, z tamtymi środowiskami nie mamy żadnych powiązań rodzinnych czy towarzyskich. Obserwowaliśmy patologie, które dotykały cały wymiar sprawiedliwości. Nam nie udało się zamknąć ust. Przez dwa lata próbowaliśmy Polskę zmieniać, ale to był zbyt krótki czas. Mam nadzieję, że teraz tego czasu będzie więcej.

Zbigniew Ziobro jest chyba ostatnią osobą, która może sprawić, że Polacy będą darzyli prokuraturę większym zaufaniem. Tak uważam.
Zbigniew Ziobro to uczciwy, prawy człowiek, z dużą wiedzą prawniczą, myślę, że dobry mąż, stateczny ojciec dwóch synów. Każdy z nas wszedł w kolejny etap rozwoju, także emocjonalnego, stał się spokojniejszy. Nutka refleksji dużo częściej pojawia się teraz niż 10 lat temu, kiedy mieliśmy po 36 lat.

Prokuratorzy w prokuraturach apelacyjnych, obecnie regionalnych, a także okręgowych sprzątają biurka. Jeśli to nie są czystki, to co?
Tak odbierają te zmiany ci, którzy przez wiele lat siedzieli za biurkiem i nic nie robili, a teraz będą musieli zająć się prowadzeniem postępowań przygotowawczych. Wielu prokuratorów, tak zwanych funkcyjnych, od wielu lat nie było w sądzie, od lat nie przesłuchiwało świadków.

Zmiana nazwy z prokuratury apelacyjnej na regionalną służy wyłącznie swobodnej weryfikacji prokuratorów, skoro siedziby i obszary właściwości pozostają te same.
Są dwa racjonalne powody tych zmian. Pierwszy to dostosowanie nazwy do kryterium geograficznego i jej ujednolicenie, bo mamy prokuratury rejonowe, okręgowe, a teraz będą regionalne i Prokuratura Krajowa. Poza tym prokuratury regionalne zajmą się przede wszystkim wyjaśnianiem wielkich afer gospodarczych. Dotąd prokuratury apelacyjne koncentrowały się głównie na sprawach organizacyjnych. Wielu prokuratorów marnowało swoje zdolności i doświadczenie. Teraz będą mieli szansę podzielenia się wiedzą z prokuratorami liniowymi w prokuraturach rejonowych czy okręgowych. Pokażą, jakimi są fachowcami.

To nie jest upokarzanie prokuratorów?
W 2010 roku, kiedy niektórzy prokuratorzy zostali zdegradowani z Prokuratury Krajowej do okręgowej, nie byli upokarzani? Wtedy nikt tak nie mówił. Zatem teraz też nie ma powodów do takich stwierdzeń.

Kiedy pan prokurator nosił ostatnio togę?
Niestety, siedem lat temu. Przez pięć lat byłem na emeryturze, nie z własnej woli, ale już wróciłem ze stanu spoczynku do służby czynnej. Nie chcemy tworzyć środowiska młodych emerytów w prokuraturze.

Nowa władza będzie rządzić strachem?
Absurd. To nie my chcemy wywołać strach opowieściami, że ktoś wejdzie do domu o 6 rano, zatrzyma i „zaaresztuje”.

Nie tak dawno policjanci przyszli o 6 rano do naukowca, który analizował nagrania z kokpitu tupolewa.
Prokurator wydaje zarządzenie o zatrzymaniu, a nie o godzinie zatrzymania. Jeżeli policja uznała, że taka pora jest zasadna i działała w granicach prawa, to miała prawo tak postąpić. Rozsiewane są plotki, że każdy może być poddany opresji, a to nie jest prawda. Zwyczajny obywatel ma prawo do życia w spokoju w praworządnym państwie i to chcemy mu zapewnić. Bać się ma przestępca.

Teraz prokuratorzy będą podlegać większej kontroli ze strony przełożonych?
Zasada hierarchicznego podporządkowania i jednolitości prokuratury od dawna obowiązuje w Polsce i większości europejskich krajów. Prokurator musi wykonywać polecenia swojego przełożonego.

Nie podejmie decyzji na sali sądowej bez wytycznych szefów?
Prokurator nie reprezentuje siebie, tylko Rzeczpospolitą. Nie może dowolnie kształtować wymiaru sprawiedliwości i nie konsultować swoich decyzji procesowych z przełożonym. Praca w prokuraturze jest służbą Polsce. Wielu prokuratorów odzwyczaiło się od ciężkiej i rzetelnej pracy na rzecz obywateli, przynajmniej w ostatnich 8 latach.

Za to teraz zostaną ubezwłasnowolnieni?
Prokurator jest niezależny w zakresie prowadzonego przez siebie postępowania. Natomiast decyzje kluczowe, kierunkowe dla danego postępowania sądowego czy śledztwa, powinien, oczywiście, skonsultować z przełożonym.

Postępowanie przed sejmową komisją śledczą w sprawie Barbary Blidy wykazało, że tak całkiem samodzielni prokuratorzy nie byli.
Oczywiście, że byli samodzielni. Nikt na nich presji nie wywierał. Uważam, że gdyby Barbara Blida się nie zastrzeliła, to postępowanie karne wykazałoby, że dopuściła się czynów zabronionych o charakterze korupcyjnym.

Pan prokurator wie, że ta niby wielka sprawa mafijna w górnictwie skończyła się skazaniem, nieprawomocnie, dwóch wiceprezesów spółek węglowych?
Niestety, większość z tych czynów uległa przedawnieniu, bo przez lata wielu prokuratorów nie zajmowało się mafią węglową. Poza tą sprawą, z udziałem Barbary Blidy, toczyło się wiele śledztw dotyczących nieprawi-dłowości w górnictwie, kiedy Zbigniew Ziobro był ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym, a ja szefem ABW. W niektórych z nich po latach zapadło wiele wyroków skazujących kierownictwa, m.in. kopalń.

Nie przesadza pan z nazywaniem tej sprawy „mafią węglową”?
Oczywiście, że nie. To jest zorganizowana przestępczość o charakterze mafijnym, mająca powiązania z różnymi grupami osób z kręgów władzy, zarówno centralnej, jak i samorządowej. Jestem przekonany, że nowe kierownictwo katowickiej Prokuratury Regionalnej ujawni kolejne patologie w polskim górnictwie, bo przez ostatnie 8 lat też nie był to krajobraz sielskiej krainy. Są na to dowody. W Polsce dosyć mocno działają zorganizowane grupy przestępcze o charakterze mafijnym właśnie w obszarze związanym z przemysłem węglowym, paliwami, handlem złomem, karuzelami podatkowymi. To nie może się dziać bez udziału władzy publicznej. Długo nam zajmie wyjaśnienie tych spraw.

Najwięcej patologii w górnictwie było z chwilą zmian własnościowych, na co zwracał uwagę NIK. Prokuratura nie reagowała na te raporty. Pan był już wtedy prokuratorem. Nie pamięta pan tego?
Oczywiście, że pamiętam, byłem wtedy szeregowym prokuratorem w Sosnowcu. Gdy wezwałem jednego z dyrektorów kopalń na przesłuchanie, dostałem reprymendę od przełożonego, dlaczego sobie pozwalam na wzywanie tak szanowanej osoby.

Co jest dziś największym zagrożeniem dla praworządności?
Oprócz działalności mafijnej? Przede wszystkim nierespektowanie prawa przez najważniejsze instytucje w państwie, w szczególności przez Trybunał Konstytucyjny. Jeżeli konstytucja mówi, że ustawa korzysta z domniemania konstytucyjności, to obowiązkiem Trybunału jest orzekanie na podstawie tej ustawy. A jeśli nie orzeka na podstawie ustawy, to stawia się ponad prawem. To już element anarchii prawnej.

Przecież to jest oczywiste, że tzw. ustawa naprawcza o Trybunale Konstytucyjnym miała na celu realne pozbawienie możliwości orzekania przez ten Trybunał. Komisja Wenecka też się myli?
Myślę, że Komisja Wenecka nie miała wiedzy, jak wygląda system stosowania prawa w Polsce. To jest moje wewnętrzne przekonanie.

Stawia się pan ponad autorytety prawnicze?
Dla mnie to nie są żadne autorytety.

Stracił pan zaufanie do sądów, gdy orzekały na pana niekorzyść w związku z wygaszaniem mandatu poselskiego?
Moje zaufanie do wymiaru sprawiedliwości zawsze było ograniczone. Widziałem, jaka patologia toczy sędziów, w tym brak weryfikacji na początku lat 90. Trzeba wypracować model realnej kontroli jakości pracy i rzetelności wydawania orzeczeń przez sądy, bez uchybiania niezawisłości sędziowskiej. Co do orzeczeń w mojej sprawie, uważam, że były stricte polityczne.

Prokuratura oprze się polityce?
Jestem prokuratorem i moim przełożonym jest polityk Zbigniew Ziobro. Nie spotkałem się ani w przeszłości, ani teraz z jakimikolwiek próbami wpływania politycznego na mnie przez niego lub inne osoby. Jestem człowiekiem odpornym na politykę.

Czytam w internecie: „Bogdan Święczkowski poparł powstanie Solidarnej Polski”.
To jest przekłamanie. Powiedziałem: cieszę się, że powstają w Polsce nowe inicjatywy w życiu politycznym. Nigdy nie byłem politykiem.

Kandydował pan do Sejmiku Województwa Śląskiego, a potem do Sejmu z list PiS-u.
Kandydowałem, ale zawsze podkreślałem swoją niezależność i apolityczność.

Do której partii jest panu najbliżej?
Do żadnej. Jeśli chodzi o poglądy na życie publiczne i społeczne, to jestem konserwatystą, a w sprawach gospodarczych - raczej liberałem. Im mniej przepisów, które normują życie gospodarcze, tym lepiej.

Ponoć słynie pan z wybuchowego charakteru i potrafił w złości rzucić popielniczką…
Czy choć raz uniosłem się w czasie naszej rozmowy? Nie wiem, po co ktoś wymyśla te bzdury. Kto mnie zna, wie, że jestem wielkim przeciwnikiem papierosów, to skąd popielniczka na moim biurku? Już kilka lat temu prostowałem w mediach tę plotkę, ale z uporem jest powtarzana.

Bogdan Święczkowski - absolwent Wydziału Prawa UJ. Prokurator Prokuratury Rejonowej w Sosnowcu i Okręgowej w Katowicach, szef ABW w latach 2006-2007. Zdobył w 2010 r. mandat radnego Sejmiku Woj. Śląskiego z listy PiS-u, a w 2011 r. został posłem. Odmówił zrzeczenia się funkcji prokuratora w stanie spoczynku, więc wygaszono jego mandaty. Sądy nie uwzględniły jego skargi. Pochodzi z Sosnowca. Jest mężem sędzi Małgorzaty Hencel-Święczkowskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!