Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były radny z Lublińca pozywa wojewodę

Bartłomiej Romanek
Kazimierz Szwedziński, były radny z Lublińca, skierował pozew przeciwko wojewodzie śląskiemu, Zygmuntowi Łukaszczykowi. Lublińczanin domaga się przeprosin w mediach oraz zadośćuczynienia w wysokości 5 tysięcy złotych na rzecz Sparty Lubliniec.

Zdaniem Szwedzińskiego, Śląski Urząd Wojewódzki bezprawnie umieścił jego nazwisko na liście osób pełniących funkcje publiczne, które nie złożyły do końca lutego 2008 roku oświadczenia lustracyjnego. Lista przez kilka miesięcy była dostępna na stronie internetowej urzędu.

Kazimierz Szwedziński został wybrany na radnego miejskiego w 2006 roku, ale nigdy nie złożył ślubowania i nie uzyskał mandatu. Kilkanaście dni po wyborach uprawomocnił się bowiem wyrok karny w jego sprawie i nie mógł pełnić tej funkcji.

Szwedziński przez 11 miesięcy nie przychodził na sesje rady z powodu choroby, jednocześnie próbując uzyskać kasację wyroku. W efekcie był radnym, ale bez ślubowania nie miał mandatu do sprawowania tej funkcji. Z rozwiązaniem tego problemu nie kwapiła się lubliniecka rada, która wygasiła mandat, ale dopiero po złożeniu wniosku przez samego zainteresowanego. Rada w opinii prawników i rzecznika częstochowskiego sądu mogła sama sprawdzić, czy Kazimierz Szwedziński jest karany i na tej podstawie wygasić mu mandat.

Ostatecznie lublińczanin przestał być radnym 19 listopada 2007 roku i nie złożył oświadczenia lustracyjnego. - Nie miałem statusu radnego, więc nie byłem zobligowany do składania takiego oświadczenia - tłumaczy Szwedziński. - Tymczasem moje nazwisko znalazło się na liście osób, które unikały tego obowiązku.

Były radny domaga się od wojewody przeprosin na pierwszej stronie Polski Dziennika Zachodniego, umieszczenia podobnej informacji na stronie urzędu przez sześć miesięcy oraz wpłaty 5 tysięcy złotych zadośćuczynienia na rzecz lublinieckiego klubu sportowego.

- Chodzi o zasady. Moje nazwisko bezprawnie znalazło się na tej liście, a to godzi w moje dobre imię - tłumaczy swoją decyzję Kazimierz Szwedziński. Urzędnicy wojewody argumentują, że zajmują się sprawami 5,5 tysiąca samorządowców i trudno jest im nad wszystkim zapanować. Ich zdaniem do Szwedzińskiego wysłano pismo, ale nie uzyskano żadnej odpowiedzi ani informacji, czy nadal jest radnym.
- Według opinii prawników listę mogliśmy umieścić na stronie urzędu. Na razie trudno cokolwiek komentować, a w sprawie pana Szwedzińskiego poczekamy na orzeczenie sądu - mówi Marta Malik, rzeczniczka wojewody śląskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!