Cieszyn i Wisła honorują swoich sportowych idoli

W Cieszynie hala widowiskowo-sportowa otrzymała imię Cieszyńskich Olimpijczyków w hołdzie Anieli Nikiel-Głogosz, Paulinie Mateuszowi i Michałowi Ligockim oraz Januszowi Rokickiemu.

- To szlachetne, cenne i wychowawcze, znakomita popularyzacja idei olimpijskiej - komentuje Kazimierz Polak, prezes Beskidzkiej Rady Olimpijskiej.

Niewykluczone, że otwarta na początku września hala widowiskowo-sportowa w Bielsku-Białej także będzie nosiła nazwę związaną ze sportowcami np. Beskidzkich Olimpijczyków.

Andrzej Molin, burmistrz Wisły, przyznaje, że co roku miasto stara się powiększać Aleję Gwiazd Sportu. Pierwszy był Adam Małysz, drugi Janusz Rokicki. Teraz przyszła kolej na Apoloniusza Tajnera, byłego trenera Adama Małysza, obecnie prezesa Polskiego Związku Narciarskiego. Burmistrz Wisły nie ukrywa, że miasto zamierza powiększać aleję co roku.

- Honorowanie sportowców i osób związanych ze sportem pochodzących z Wisły to jedna sprawa. Druga to promocja naszej miejscowości. Turyści zatrzymują się przy Alei Gwiazd i robią sobie zdjęcia - przyznaje.

Według burmistrza Wisły tablice na placu Hoffa przypominają ludziom, że Wisła to miasto Adama Małysza, Apoloniusza Tajnera oraz przyjazne osobom niepełnosprawnym - Janusz Rokicki to niepełnosprawny lekkoatleta, srebrny medalista na paraolimpiadzie w Atenach.
W Cieszynie pomysł poświęcenia hali olimpijczykom z tego miasta tłumaczą krótko. - Olimpijczycy są chlubą i dumą naszego miasta. Chcemy, by w ich ślady poszli kolejni młodzi sportowcy - mówi Bogdan Ficek, burmistrz miasta.

Tymczasem dziś w Bytomiu Gimnazjum nr 4 i V Liceum Ogólnokształcącemu, wchodzącym w skład Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 3, zostanie nadane imię Kamili Skolimowskiej, zmarłej przed rokiem lekkoatletki.

Pomnik, szlak, ulica czy memoriał - pomysłów na upamiętnienie jest wiele.
W Szczyrku istnieje Górski Szlak Turystyczny im. Stanisława Huli, entuzjasty gór i animatora turystyki. W Wiśle skocznia narciarska nosi nazwę Adama Małysza. W Bielsku-Białej do 2007 r. była ulica Zbigniewa Pietrzykowskiego. A w miniony weekend w Katowicach rozegrano memoriał Agaty Mróz-Olszewskiej.

Rozmowa z dr Patrycją Bałdys, socjologiem z Akademii Techniczno-Humanistycznej

Dlaczego chcemy nadawać obiektom nazwiska idoli?
Przeważnie chcemy nadać obiektom nazwę osoby, która nam się pozytywnie kojarzy, ma dokonania i sukcesy. Jesteśmy narodem głodnym sukcesów, a tych często nam brakuje. Sportowcy stanowią dla nas powód do dumy.

To właściwe, że czynimy patronem obiektu żyjącą osobę?
Znam Szkołę Mistrzostwa Sportowego, której patronem jest Gerard Cieślik. Ten żywy patron pojawia się na świętach szkoły i może być dobrym wzorem dla młodzieży. To świetne rozwiązanie. Nazwanie skoczni w Wiśle imieniem Adama Małysza nie jest czymś dziwnym. Trudno sobie wyobrazić, że ma innego patrona. Sportowcy w przypadku szkół czy obiektów sportowych stanowią pozytywny przykład dla młodszych kolegów. Każda inna osoba, która ma obiekt, pomnik upamiętniający ją, to już kwestia dyskusyjna. Zależy od tego np. czy to rzecz, która ma społeczną użyteczność.