Mam na imię Conrado Yanez, przyjechałem z Filipin i uwielbiam śpiewać - tymi słowami ubrany w czerń, korpulentny Filipińczyk powitał jury i publiczność programu "Must Be The Music. Tylko Muzyka". A później zaśpiewał "What a Wonderful World" tak, jakby świętej pamięci Louis Armstrong zmartwychwstał i odrodził się w jego ciele. - Ożywił mnie pan, kocham pana, to było cudowne. Jest pan jak powiew świeżego powietrza - zachwycała się Kora. Ostatecznie Conrado Yanez zdobył drugie miejsce, przegrał tylko z zespołem Enej.
To było w ubiegłym roku. Dziś 52-letni Conrado wciąż mieszka w Katowicach, w Janowie, niedaleko zabytkowego osiedla Nikiszowiec, z żoną Magdą i dwójką dzieci. Występuje na koncertach w całej Polsce, choć ma problemy z chodzeniem.
Sława daje o sobie znać w prostych sytuacjach.
- Ostatnio gdy kupowaliśmy odkurzacz, to mnie tak ludzie dopadli, że żona po prostu wyszła ze sklepu - mówi Conrado.
Magda przekonuje, że rozpoznawalność męża jej nie przeszkadza, chociaż jest nieco uciążliwa. W gruncie rzeczy jednak to miłe, że ludzie ciągle go pamiętają, mimo tego, że od występu w programie minęło już sporo czasu.
- Ostatnio nawet w przedziale pociągu ludzie prosili, aby mój mąż śpiewał - mówi Magda. - Po tym jedna ze starszych pań wyznała, że widziała Conrado w programie i pochwaliła go za śpiew, ale stwierdziła, że strasznie chrypie i nie może tego słuchać - dodaje rozbawiona Magda.
Tęskni za swoim krajem
Teraz Conrado Yanez nagrywa swoją pierwszą płytę z bytom-skim zespołem Outline. Wszystko zaczęło się od projektu "Muzyka przeciw ACTA", który zaistniał w styczniu na Facebooku. Pomysłodawca przedsięwzięcia, Jarosław Ziemiński, zgromadził muzyków, którzy wyrażali dezaprobatę wobec planowanych zmian w kwestii internetowej cenzury. Wszyscy zrzeszeni w nim muzycy mogli się podzielić swoją twórczością.
- Wysłałem amatorskie demo do Jarka - opowiada Dawid Zawadzki, gitarzysta zespołu Outline. - Spodobało mu się i obiecał pomóc rozwinąć nam skrzydła. Nawiązaliśmy współpracę z Conrado, wspólnie miesiąc temu nagraliśmy utwór "Letters" - dodaje gitarzysta. Kolejny efekt wspólnej pracy pojawi się zgodnie z planem 4 listopada, wtedy w sieci udostępnione zostanie najnowsze nagranie Outline i Conrado Yaneza.
Tekst piosenki "Letters" opowiada o człowieku, który tęskni za swoim krajem, za swoim rodzinnym domem. Jej bohaterem jest Conrado, który nie może przestać myśleć o swojej ojczyźnie, o Filipinach. Ta piosenka jest inspirowana życiem Conrado. Jednym z największych marzeń wokalisty jest odwiedzenie Filipin i swojej rodziny.
- To romantyczna opowieść i podoba się słuchaczom - wzruszają się. Na pewno zostawimy na polu tworzenia warstwy tekstowej odpowiednio dużo miejsca dla Conrado, który ma wiele ciekawych pomysłów - mówi Bożena Delewska, autorka tekstów. - Przy tworzeniu materiałów na płytę koncentrujemy się na warstwie lirycznej, aby utwory miały głębszy sens i przesłanie. Obecnie trwają prace nad utworem "Running for Money", wyrażającym sprzeciw wobec wszechobecnej komercjalizacji i promowania banałów - zdradza Bożena.
Podoba mi się tutaj
Conrado przybył na Śląsk do pracy w 1993 r. i wbrew temu, co podają źródła internetowe, nie zajmował się gastronomią. Od początku śpiewał w restauracjach. Najpierw w Mandarynie w Katowicach, potem nieprzerwanie przez ponad 10 lat w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie. Członkowie zespołu zmieniali się, a Conrado ciągle pozostawał w tym jednym miejscu. Zmieniała się też obsługa restauracji, w której pracował Filipińczyk. Jedną z nowych kelnerek była Magda, obecna żona Conrado, z którą jest już 8 lat po ślubie. Mają dwójkę dzieci: śliczną 7-letnią Oliwkę i 2-letniego Kubę.
Conrado zwiedził wcześniej m. in. Brazylię, Chiny, Tajlandię, Japonię. Jak większość Filipińczyków przyjechał do Polski w ciemno, nie wiedząc nic o naszym kraju i myśląc, że jest tutaj podobnie jak na Filipinach. Wysiadając w grudniu na lotnisku, ubrany w klapki i zwiewną koszulę, był zaskoczony niską temperaturą i widokiem śniegu.
Na pytanie, dlaczego zdecydował się ułożyć sobie życie w Polsce, w katowickiej dzielnicy Janów, odpowiada krótko: - Podoba mi się tutaj, kocham to miejsce.
Różnica obyczajów nie jest przeszkodą dla Conrado. Ciekawe sytuacje przywołuje Jarek Ziemiński, jego menadżer i przyjaciel: - Dzień pierwszych odwiedzin u Conrado, w którym nawiązaliśmy współpracę, to było Wszystkich Świętych, co wprawiło mnie nieco w zakłopotanie. Jednak Conrado i Magda wyjaśnili mi, że na Filipinach w tym dniu ludzie się cieszą, chodzą na groby z gitarami, piją rum i jedzą to, co smakowało zmarłej osobie. Nie było atmosfery smutku i żalu, towarzyszącej w wielu polskich domach temu dniowi, dlatego też mogliśmy normalnie rozmawiać, bez żadnych barier.
Także sąsiedzi w żaden sposób nie mogą narzekać na towarzystwo Conrado. Ludzie chętnie go zagadują i cieszą się, że mają w okolicy osobę rozpoznawalną.
*Wypadek w Kozach. 20-latka zażyła amfetaminę i zabiła na przejściu dla pieszych dwóch chłopców ZDJĘCIA I WIDEO
*Budowa dworca w Katowicach: Hala, perony ZDJĘCIA i WIDEO
*Przewozy Regionalne umierają w woj. śląskim [ZDJĘCIA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?