I choć na oceny przyjdzie czas dopiero po zakończeniu rozgrywek, to na pewno widać już przemianę - niebiescy odzyskują charakter i własny styl, który zatracili pod zdecydowanie za długimi rządami Bogusława Pietrzaka.
Pomimo walecznej postawy chorzowianie na boisku Kolejorza często bywali zepchnięci do defensywy i w drodze powrotnej nie zaszkodziłaby im dziękczynna wizyta w Częstochowie, tym bardziej, że nawet wyrównujący gol padł w niezwykłych okolicznościach. Tomasz Brzyski uderzył z rzutu wolnego w sposób, który zaskoczył wszystkich na boisku, za wyjątkiem samego zawodnika.
- Miałem dośrodkowywać, ale zobaczyłem, że bramkarz poszedł daleko w kierunku długiego słupka, więc postanowiłem spróbować szczęścia. No i się udało - opowiadał strzelec.
Niewiele brakowało, a wynik mógł być dla niebieskich, choć tym razem występujących na biało, zawodników gości jeszcze lepszy. W pierwszej połowie w kapitalnej sytuacji, po kontrze, znalazł się Łukasz Janoszka, ale będąc oko w oko z Krzysztofem Kotorowskim i nie mając w bezpośrednim otoczeniu żadnego z obrońców, wybrał najgorszy z kilkudziesięciu wariantów i trafił wprost w niego. Z tym większą więc rozpaczą syn popularnego Ecika musiał przyglądać się akcji w doliczonym czasie gry, po której Robert Lewandowski dał prowadzenie Lechowi.
- Dobrze, że skończyło się na remisie, nie bądźmy zbyt pazerni - mówił później trener Fornalik.
Po zakończeniu spotkania z trybun na poznaniaków spłynęła lawina krytyki i gwizdów. Z pewnością była to sympatyczna melodia dla piłkarzy Ruchu, którzy nadzwyczaj często wysłuchiwali ostatnio takich koncertów ze strony swoich kibiców. Tym razem na pewno zasłużyli pochwały.
Na marginesie warto dodać, że jesienią chorzowianie pokonali Lecha, a więc w dwóch spotkaniach urwali mu aż pięć punktów. Podobna sztuka udała się w tym sezonie tylko Arce Gdynia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?