Cukiernicy z woj. śląskiego w "Polskim turnieju wypieków" na TLC

Dziesiątka zapalonych miłośników domowych wypieków bierze udział w konkursie, który ma wyłonić amatorskiego mistrza Polski sztuki cukierniczej. To już druga seria tego programu, którego gospodarze, Katarzyna Skrzynecka i Piotr Gąsowski, zabiorą nas w podróż po Polsce. Konkursowe wypieki oceniane są przez ekspertów w dziedzinie cukiernictwa.
W turnieju biorą udział zawodnicy wybrani podczas ogólnopolskich castingów.

Wśród nich jest 49-letnia energiczna i roześmiana Beata Bywalec z Katowic-Kostuchny, która pracuje w przychodni rehabilitacyjnej. Pochodzi ze śląskiej rodziny, która wszelkie uroczystości rodzinne i święta spędza w kilkunastoosobowym gronie. Ma męża i dwóch dorosłych synów (26-letniego Sebastiana i 22-letniego Patryka). Jej hobby to oczywiście gotowanie, ale również śpiewanie! Występuje w chórze amatorskim "Słowiczek".

Jej największą pasją jest dekorowanie tortów w stylu angielskim. Potrafi na całą noc zaszywać się w kuchni i piec oraz dekorować swoje torty. Na casting przywiozła pyszny tort z masą czekoladową i karmelową udekorowany w stylu angielskim kwiatami i motylkami (dekorowanie tego tortu zajęło jej 5 godzin).

"Polski turniej wypieków" to nie jej pierwszy kontakt z telewizją. Wraz z rodziną wzięła udział w "Familiadzie" (i to aż w siedmiu odcinkach!).

- Moją pasją jest dekorowanie ciast i tortów. Testuję wszelkie nowinki. Czasami rzucam wszystko i piekę, a potem dzielę się tym, co upiekłam z rodziną albo znajomymi z pracy. Widzieć ludzi, którzy delektują się moimi wypiekami, to balsam na moją duszę - mówi pani Beata.

Tyszanin Krzysztof Gajda ma zaledwie 26 lat. Pracuje jako operator wózka widłowego i technik logistyk. Ma żonę i dwójkę małych dzieci (syn ma 1,5 roku, córka 6 miesięcy). Na razie mieszka w domu z teściami na osiedlu H, bo remontuje własny na Mąkołowcu. Jego hobby to gra na organach, jest samoukiem i organistą w swojej parafii.

Piecze od gimnazjum - zaraził się tą pasją od matki chrzestnej, która była cukiernikiem. Ma trójkę braci, dlatego gdy piecze w domu, to od razu trzy ciasta - wszystko błyskawicznie znika. Na casting przywiózł sernik z domowego twarogu, zrobionego przez mamę, która ma gospodarstwo w Tychach. - Pieczenie mnie odstresowuje - mówi. #- Za to nie lubię gotować, dlatego z żoną mamy podział: ona gotuje, ja piekę. Dzięki programowi zyskałem wiele doświadczenia. Chciałem się sprawdzić, i jak widać dobrze mi poszło - dodaje.

Martyna Grinke-Kłapyta ma 27 lat. Mieszka w Bielsku-Białej. Jest studentką architektury krajobrazu. Ma męża i 5-letnią córkę Agatę. Lubi scrapbooking i zajmowanie się ogrodem.

Gdy jest okazja, to zamiast kwiatów, obdarowuje bliskich swoimi wypiekami. Gdy jej coś nie wyjdzie, to robi po raz kolejny, aż będzie zadowolona z rezultatu.

Jej popisowym wypiekiem są francuskie makaroniki w najróżniejszych kolorach.

Zgłosiła się do programu, aby w końcu zrobić coś dla siebie, wyjść do ludzi. Na casting przywiozła pyszny tort na biszkopcie Viktorii, naładowany najróżniejszymi warstwami: ganache czekoladowym z pralin turyńskich, likierem turyńskim, masą maślaną z orzechami laskowymi, kremem patiserie i dżemem malinowym własnej roboty.

- Do tego programu przywiodła mnie chęć sprawdzenia siebie. Przypuszczenia, że jestem w tym dobra, potwierdziły się - mówi Martyna, która oczekuje na drugie dziecko. - Chciałabym w przyszłości zajmować się wypiekaniem tortów na zamówienie. Zawsze gdy w rodzinie jest jakaś uroczystość, tort jest na mojej głowie. Dla męża zrobiłam już tort w kształcie samochodu - mówi.

Cała trójka skrycie marzy o jednym: małej cukierence albo kawiarni, gdzie mogliby serwować ludziom upieczone przez siebie słodkie pyszności.

*POGODA NA WRZESIEŃ 2013
*Koszmarny wypadek w Jasienicy: Jechał pod prąd i zginął w płomieniach [ZDJĘCIA +18]
*MISS POLKA 2013: Najpiękniejsze dziewczyny Polski wybrane! [ZOBACZ ZDJĘCIA]
*Kolejka Elka już działa! Zobacz całą trasę z lotu ptaka [ZDJĘCIA+ WIDEO]