Do polityków. Bądźcie bliżej

Ale - proszę Was - nie zamykajcie swoich biur, nie nawołujcie do postawienia stójkowego przy każdej bramie, nie odgradzajcie się od ludzi, którzy wciąż wierzą w politykę. Bo nawet ci, którzy wam złorzeczą, wypisują bzdury na forach, nawet ci bandyci, którzy wam grożą, w gruncie rzeczy ufają, że polityk coś może, że jest siłą sprawczą, że od niego coś zależy. Gdy dziś w relacje z wyborcami wkradnie się strach, gdy nie będziecie ich słuchać, więc też im pomagać, albo nie będziecie wchodzić w dyskusje w obawie przed wybuchem agresji, to mur, który dzieli was od zwykłego życia, będzie już nie do przebicia.

Skończył się czas niewinności politycznej - powiedział komentator szwedzkiej telewizji zaraz po zabójstwie Olofa Palmego w 1986 roku. Ten szwedzki premier był uosobieniem otwartej skandynawskiej polityki, modelu polityka-sąsiada, swojaka, który zna życie, więc podejmuje tez życiowe decyzje. Zabójstwo zmieniło Szwecję, ale skandynawski wzór polityka, który bez ochrony jeździ na rowerze do pracy, funkcjonował jeszcze wiele lat.

Czy czas polskiej niewinności politycznej właśnie się skończył? Zapewne w jakimś sensie tak. Niech jednak symbolem tego końca nie będzie jeszcze większy dystans między obywatelami i politykami, niech nie będą kraty w biurach i ochroniarze sprawdzający przepustki. Bo to tylko pogłębi gniew, jaki wybuchł w Łodzi. Wyłącznie rozbijanie muru dzielącego władzę od obywatela, lepsze rozumienie jego potrzeb i lepsza komunikacja z rządzącymi mogą nas wszystkich uchronić przed ostatecznym podziałem na "my" i "oni".