Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Erotyczne autobiografie. Pokażemy się. Od... podszewki!

Henryka Wach-Malicka
Monika Richardson nie mogła się powstrzymać od ujawniania szczegółów romansu ze Zbigniewem Zamachowskim
Monika Richardson nie mogła się powstrzymać od ujawniania szczegółów romansu ze Zbigniewem Zamachowskim tvn
Czy naprawdę nie można być sławnym bez uchylania własnej kołdry i pisania autobiograficznej powieści erotycznej? Co (i po co) pokażą nam jeszcze celebryci? Czy jest granica intymności? A może ujawnianie szczegółów z życia prywatnego ludzi znanych, lub tylko szukających popularności, to żadna nowość? Zastanawia się Henryka Wach-Malicka

Dawno temu Anglicy wymyślili dewizę "My home is my castle", a teraz mają z nią kłopot. Co prawda brytyjskie media wstrzymały się z publikacją zdjęć księżnej Kate bez stanika, ale nie obyło się przecież bez komentarzy. W końcu, skoro opalała się topless na balkonie, wychodzącym na ulicę, to chyba mogła przewidzieć atak paparazzich...

Żyjemy w czasach, w których osoba publiczna (i nie tylko) nie zna dnia ani godziny, w których informacje o jej życiu prywatnym wyciekną do sieci. Albo na pierwszą stronę gazety, nie bez przyczyny zwanej brukowcem. Bądźmy jednak ostrożni z oskarżeniami, bo równie często to osoby publiczne (i nie tylko) robią wiele, żeby tam trafić! Co się zatem zmieniło w postrzeganiu granic cudzej, i naszej własnej, intymności?

Królowej wstyd nie przystoi? Nam też nie!

Zdaniem socjologa, prof. Jacka Wodza, zjawisko ma szerszy, kulturowy kontekst. Żeby je zrozumieć, warto prześledzić historię kultury europejskiej. Wtedy okaże się, że nie "takie rzeczy" jak nagi biust księżnej działy się publicznie, a w dodatku sankcjonowane były przez obowiązujące prawo!

- Na przykład na dworze francuskim - przypomina prof. Wódz - narodziny następcy tronu, czy w ogóle dzieci monarchy, przez lata musiały odbywać się w asyście tłumu dostojników państwowych. Z prostej przyczyny: żeby wykluczyć podmianę potomka czy ukrycie stanu zdrowia niemowlęcia. A sam król nawet ubrać się nie mógł samodzielnie; jego toaleta była poważnym, publicznym ceremoniałem. Te sytuacje, które dziś wydają się wręcz niepojęte, wtedy były powszechnie akceptowane, pojęcie prywatności nie jest bowiem niezmienne. Zależy od wielu czynników, w tym od umowy społecznej i przyjętych przez tę społeczność obyczajów. Granice intymności są płynne, ale kardynalną zasadą etyczną, która je wyznacza, jest prawo człowieka do wolności osobistej. Innymi słowy: skoro nie życzysz sobie zaglądania do swojej sypialni, nikt nie powinien tego robić. Rzecz w tym, że niektórzy chcą, żeby im do sypialni zajrzeć, choć twierdzą, że jest inaczej - konkluduje prof. Wódz.

Stąd ustawki, na które już mało kto daje się nabrać, a na których zaskoczona przy zakupie śpioszków para celebrytów kryguje się, że "to jeszcze nic nie znaczy". I rzekomo niepozowane fotki znanego aktora i dziennikarki, którzy (dla odmiany) taką oto mają fantazję, że chcą światu oznajmić narodziny gwałtownej namiętności. Nie pomni traumy, z jaką (poprzez upublicznianie zdrady i... szczęścia) zostawią swoich dotychczasowych partnerów, a przede wszystkim dzieci.

Zdaniem psychologów są to zachowania w pełni świadome i obliczone na efekt. I to niekoniecznie pozytywny. Większość odbiorców przekazu medialnego, choć śledzi takie wydarzenia z wypiekami na twarzy, wcale nie pada na kolana przed obrazem "cudnej miłości kobiety po przejściach i mężczyzny z przeszłością". Dla bohaterów zamieszania najczęściej nie ma to jednak znaczenia. Najważniejsze jest nie być anonimowym, wybiec przed tłum. I żeby kojarzyli nazwisko z twarzą.

Ale to nieprawda, że sława wymaga i takich poświęceń, że to jest przymus kulturowy albo mądry wymóg PR-owski. Jeśli ktoś chce trzymać wścibskich fotoreporterów (na przykład) na dystans, to zatrzyma. Najlepszym przykładem jest Bogusław Linda. Ostro pogroził paparazzim, postraszył sądem, i szeregi chętnych do łażenia po jego podwórku momentalnie stopniały.

Plotkują o mnie w sieci, więc żyję? Niekoniecznie!

Nie ma wątpliwości, że zmiany we współczesnej obyczajowości przyspieszył internet. Sieć nie tylko wchłania wszystko, ale też błyskawicznie przenosi informacje w każdy zakątek globu. Dla wielu tych, co nie chcą być anonimowi, jest to pokusa nie do pokonania, więc wrzucają tam wszystko to, czym chcą się pochwalić lub zaimponować.

Nie ma dramatu, jeśli to ich własna decyzja. Znacznie gorzej czują się osoby nieświadome faktu, że ich prywatną korespondencję czy ukradkiem zrobione zdjęcie w parę godzin ogląda cały świat. Ale ponieważ potrzeba jest matką wynalazków, także mentalnych, więc osoby odzierane z prywatności wbrew swojej woli postanowiły wymyślić sposób na cudze wścibstwo. A właściwie skorzystać ze złotej zasady strategów: najlepszą obroną jest natychmiastowy atak.

Pani Agnieszka (z zawodu iberystka, z zamiłowania socjolog amator) mówi: - Tak mi się wydaje, że to druga pod względem liczebności grupa osób publicznych, ujawniających w internecie swoje życie prywatne. Nie prowadzą anonimowych blogów, tylko podpisują je prawdziwym nazwiskiem, albo są aktywnymi uczestnikami portali społecznościowych. Nie jestem naukowcem, nie badałam tego statystycznie, ale mam wrażenie, że dzięki takiemu posunięciu skutecznie pacyfikują działalność portali plotkarskich. Po prostu, gdy Krystyna Janda podpisuje swój kapitalny dziennik "Krystyną Jandą", to - choć rzadko pisze w nim o swoim naprawdę prywatnym życiu - internetowym plotkarzom to wystarcza.

Po odsłanianiu będziemy zakrywać? Raczej tak!

Nie zawsze uchylanie rąbka prywatnego życia ma zresztą posmak skandalu. Czasem pozwala innym wyjść z życiowej opresji albo dokonać korzystnych zmian w zachowaniach i postawach.

Otwieranie drzwi do własnej prywatności musi mieć jednak klasę i rozsądne granice. Jak autobiografia Danuty Wałęsowej, która (najdosłowniej) ośmieliła całą armię "szarych żon" do upomnienia się o należne im prawa i szacunek.

Życie społeczne, a więc i obyczajowe, układa się jednak w kształt sinusoidy, a każde zjawisko po osiągnięciu apogeum gwałtownie maleje.

Prawdopodobnie tak będzie i z epatowaniem seksem, cielesnością, ujawnianiem konfliktów małżeńskich czy nieślubnych dzieci etc. Albo sensacyjne wiadomości z życia artystów czy polityków po prostu znudzą się nam, albo oni zrezygnują z wyspekulowanej szczerości.

Taka jest historyczno-kulturowa prawidłowość. - Jeszcze na początku XX wieku - mówi prof. Jacek Wódz - zapytanie kogoś, zwłaszcza płci przeciwnej, o stan zdrowia uchodziło za wysoce niestosowne. Nawet lekarz miał kłopot z wydobyciem od pacjentki odpowiedzi na pytanie, co jej dokładnie dolega. Barierę, niwelującą dużą jawność życia prywatnego w poprzednich epokach, postawiła etyka protestantyzmu, wyznawanego przede wszystkim przez europejskie mieszczaństwo. Te wzorce szybko się upowszechniły i przez ponad 100 lat obowiązywały w wielu krajach. Aż zaczęły krępować ludzi ponad miarę i po prawie dwóch wiekach wahadło swobody wychyliło się gwałtownie w drugą stronę. W stronę swobody obyczajowej, która też kiedyś ulegnie samoograniczeniu. Nowym natomiast zjawiskiem, nie występującym dotąd w kulturze europejskiej w tak dużej skali, jest tzw. celowość w ujawnianiu szczegółów własnego życia intymnego. To już nie jest powszechnie akceptowany obyczaj, tylko kalkulacja. Obliczona na konkretny zysk: popularność, pieniądze czy zaspokojenie ambicji - dodaje nasz rozmówca.

Prapoczątkiem dyskusji z cyklu: co wypada nam robić, a czego nie, jest ludzka ciekawość. Niezbywalna, atawistyczna cecha rodzaju ludzkiego, którą tenże rodzaj ludzki pożytkuje w różny sposób; od genialnych wynalazków po nachalne mieszanie w cudzych garnkach. I poczucie, że skoro inni zachowują się "nagannie", to my jesteśmy od nich lepsi. Mechanizm kompensacji jest jakimś usprawiedliwieniem naszej skłonności do podglądactwa.

Czy jednak ci, którzy do podglądania siebie nas zapraszają, na pewno zawsze wiedzą, co robią...?



*Plebiscyt Młoda Para 2012 ZOBACZ ZDJĘCIA KANDYDATÓW
*Budowa dworca w Katowicach: Hala, perony ZDJĘCIA i WIDEO
*Debata o Śląsku: Semka kontra Smolorz ZDJĘCIA i WIDEO

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!