Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

FRYDERYKI 2019 w Katowicach: Gala Muzyki Rozrywkowej i Jazzowej już za nami. Zrobiła wrażenie, ale było też parę minusów. RECENZJA

Ola Szatan
Statuetki Fryderyków zdobyte przez Dawida Podsiadłę potwierdziły jego silną pozycję na rynku muzycznym, a do tego zaufanie, jakim darzą go fani oraz koleżanki i koledzy z branży
Statuetki Fryderyków zdobyte przez Dawida Podsiadłę potwierdziły jego silną pozycję na rynku muzycznym, a do tego zaufanie, jakim darzą go fani oraz koleżanki i koledzy z branży Marzena Bugała-Azarko
Wiadomo było, że wszystkich 10 nominacji, jakie Dawid Podsiadło uzyskał w ramach tegorocznej edycji Fryderyków, nie da się zamienić na statuetki, bo w niektórych kategoriach Dawid nominowany był dwukrotnie. Jak chociażby w budzącej wiele emocji kategorii „Utwór roku” czy „Teledysk roku” gdzie solowa piosenka Dawida „Małomiasteczkowy”, musiała ustąpić przebojowi „Początek”, którą Dawid Podsiadło wykonuje wspólnie z Krzysztofem Zalewskim i Kortezem w ramach projektu Męskie Granie Orkiestra. Faktem jest jednak, że wieczór Fryderykowy w Katowicach należał do chłopaka z Dąbrowy Górniczej, który na Galę Muzyki Rozrywkowej i Jazzowej przyjechał prosto ze swojego „Wielkomiejskiego” koncertu w Sosnowcu.

Trzy „solowe” statuetki („Autor roku”, „Kompozytor roku” oraz „Album roku pop”) potwierdziły jego silną pozycję na rynku i zaufanie, jakim darzą Dawida nie tylko fani, ale też koleżanki i koledzy z branży muzycznej. Do tego Fryderyk za oprawę graficzną albumu "Małomiasteczkowy" oraz dwie statuetki dla piosenki "Początek", którą Dawid śpiewa z Krzysztofem Zalewskim i Kortezem.
Dawid powinien otrzymać też specjalną nagrodę za przemówienia. Wczoraj naprzemiennie był w szoku „podróżniczym” i „powystępowym”, a swojego producenta, Bartka Dziedzica określił jako „pięknego mężczyznę, z którym spędził 9 miesięcy”. W studiu nagraniowym, rzecz jasna.

Złotych myśli w trakcie gali Fryderykowej było zresztą więcej. Nosowska uznała, że jest jak „dąb Bartek Fryderyków”. - Nie tylko o staż wiekowy chodzi, ale również w pasie staram się nadążać - mówiła Nosowska.

Zaś Reni Jusis postulowała, by na kolejnej gali Fryderyków na stolikach dla nominowanych były nie tylko soki i woda. Swoich zagorzałych fanów i przeciwników w trakcie tego jednego wieczoru zgromadził Rafał Pacześ, stand-uper i komik, który wspólnie z Magdą Mołek prowadził galę.

Fryderyki 2019, Katowice 9 marca 2019

FRYDERYKI 2019: wielkie święto polskiej muzyki w Katowicach....

Rafał znany jest w środowisku kabaretowym, że potrafi „jechać po bandzie” i próbkę swoich możliwości pokazał na gali. Żartował m.in. z Zenka Martyniuka, Magdy Gessler, zaś o Kortezie mówił, że płacze przy nim częściej niż Edyta Górniak w „Agencie”. Ciśnienie niektórym podniósł, gdy zacząć żartować z miast. - Sosnowiec jest trochę jak Dawid Podsiadło. Małomiasteczkowy – stwierdził Pacześ.

Pierwsza gala Fryderyków w Katowicach rzeczywiście stworzona była z niespotykanym w ostatnich latach, rozmachem. Wielka sala wielofunkcyjna Międzynarodowego Centrum Kongresowego okazała się bardzo dobrą przestrzenią na taką okazję. Pomieściła oprócz nominowanych i gości, około 5 tysięcy fanów muzyki, którzy kupili bilety.

W Katowicach rozdano Fryderyki. Gala Muzyki Rozrywkowej i Jazzowej odbyła się w sobotę 9 marca 2019 w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach. Stoliki zapełniły się nominowanymi do Fryderyków, a trybuny i strefa Golden Circle fanami muzyki. Nieopodal wejścia pojawiła się też ścianka i czerwony dywan, na którym nie mogło zabraknąć gwiazd. Tradycyjnie prezentowały się tam fotoreporterom w blaskach fleszy.Zobaczcie zdjęcia >>>

Fryderyki 2019: Zobaczcie zdjęcia największych gwiazd!

Spore wrażenie robiła scenografia, ogromny ekran ledowy za sceną, natomiast zdecydowanym minusem był brak mniejszych ekranów lub telebimów z podglądem tego co dzieje się na scenie (i podeście, gdzie wręczano Fryderyki). Z dalszych punktów sali artyści występujący na scenie byli słabo widoczni. Być może w obrazku telewizyjnym wyglądało to dobrze (nie wiem, oglądałam galę na żywo w MCK), natomiast na miejscu brak tych telebimów, paradoksalnie oddalał fanów od artystów i laureatów Fryderyków (a według założeń miało być odwrotnie, decydując się na wprowadzenie publiczności).
Zaskakującym z pewnością było opóźnienie. Gala miała rozpocząć się o godz. 18.40, tymczasem o tej porze ludzie, którzy kupili bilety, stali jeszcze przed drzwiami prowadzącymi do sali, a na scenie trwały ostatnie próby. Zaskakujące jednocześnie jest to, że mimo spóźnienia, organizatorom udało się zakończyć galę w czasie zgodnym ze scenariuszem. Biorąc także pod uwagę dość długą przerwę techniczną przed występem Artura Rojka, któremu na scenie i poza nią (w korytarzach, między stolikami dla nominowanych) towarzyszył Zespół Pieśni i Tańca „Śląsk”. Wspólnie zaśpiewana przez nich „Beksa” była jednym z mocniejszych elementów imprezy.

Wzruszenia pojawiły się, gdy na scenie pojawiła się Kayah śpiewająca utwór „Chwytaj dzień”, a na ekranie pojawiły się archiwalne nagrania wideo z nieodżałowanym Zbigniewem Wodeckim. Albo, gdy Złotego Fryderyka dla zmarłego rok temu Roberta Brylewskiego odbierała jego córka, Ewa.

Sporo komentarzy wywołało podzielenie gali na dwie części: transmitowaną na antenie TVN, od godz. 20.00 i poprzedzającą ją część, z której na antenie miał się pojawić tylko skrót. Pierwszą część poprowadziła dziennikarka Gabi Drzewiecka, a wśród kategorii, które wówczas doczekały się swojego rozstrzygnięcia były m.in. „Najlepszy Album Metal” i „Najlepszy Album Hip-Hop”. Faworytem w tej pierwszej był zespół Behemoth i do niego trafił Fryderyk, zaś w drugiej kategorii silna konkurencja spowodowała, że rozdano aż trzy statuetki. Zdobyli je: Pro8L3M, Taconafide oraz O.S.T.R. Czyli tyle samo, ilu nominowanych było w „metalowej” kategorii… Zgrzytem był brak obu kategorii w części „emisyjnej”. Z drugiej strony na gali zabrakło laureatów nagród. O ile Behemoth nie mógł pojawić się w Katowicach, bo koncertuje obecnie w Australii, o tyle brak hip-hopowców każdy może sam ocenić.

Do minusów można niestety zaliczyć też brak czasu na wręczenie Nagrody Publiczności. To specjalny plebiscyt, w którym na Przebój Roku i Wydarzenie Roku głosowała sam publiczność. Wybrany został odpowiednio przebój „Weź nie pytaj” Pawła Domagały oraz Pol’and’Rock Festiwal. Chociaż Paweł Domagała w czasie sobotniej gali miał już zakontraktowany koncert w Zielonej Górze, to jednak reprezentacja Pol’and’Rock Festival, na czele z Krzysztofem Dobiesem, rzecznikiem prasowym WOŚP obecna była na gali. Szkoda o tyle, że to jedyne kategorie, na które wpływ miała sama publiczność, głosująca drogą SMS-ową.

A co jeszcze można dopisać do plusów? Na pewno nową lokalizację Fryderyków. MCK to naprawdę idealne miejsce na takie wydarzenie, które bez problemu wyselekcjonowało przestrzeń na galę, jak i konferencję towarzyszącą obchodom 25-lecia Fryderyków. Wbrew obawom, przyjechało mnóstwo gości i artystów, także takich, którzy nie byli nominowani do nagród.
Z pewnością atrakcją dla fanów był czerwony dywan i ścianka, przy której zatrzymywały się wchodzące na salę gwiazdy. Można było też samemu zrobić sobie zdjęcie przy specjalnej ściance i to ze statuetką Fryderyka.

TYDZIEŃ Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo