Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdy kogoś podwozisz, lepiej nie przyjmuj pieniędzy "na paliwo"

Jadwiga Jenczelewska
123rf
Przewóz z grzeczności to nieodpłatne i dobrowolne świadczenie. Gdy kogoś podwozisz, lepiej nie przyjmuj pieniędzy "na paliwo"

Prawie każdy kierowca co jakiś czas podwozi kogoś znajomego samochodem. Czy myśli o tym, co może się stać?

Nasz Czytelnik wielokrotnie zabierał znajomych, którzy prosili go o koleżeńskie podwiezienie. Niektóre z przewożonych osób proponowały mu nawet drobne kwoty "na paliwo". Tak było też w dniu, w którym wioząc znajomego, pan Andrzej miał wypadek. W jego samochodzie urwało się koło i pojazd uderzył w drzewo. W wyniku kolizji pasażer doznał poważnego urazu kręgosłupa. Czeka go długie, kosztowne leczenie oraz rehabilitacja. Teraz domaga się od kierowcy odszkodowania za poniesioną szkodę. Pan Andrzej pyta zestresowany: dlaczego ma ponosić finansowe konsekwencje tej sytuacji? Przysiągł sobie, że nigdy nikogo już nie podwiezie.

- Analizując przypadek pana Andrzeja w świetle przedstawionych w tekstach poniżej i obok zasad, należy stwierdzić, że zabrany przez niego pasażer będzie mógł skutecznie dochodzić swoich roszczeń - mówi Iwona Zapart, prezes katowickiego oddziału Federacji Konsumentów. - Oczywiście, jeśli kierowca pojazdu wykupił ubezpieczenie OC, co - przypominam - jest absolutnie obowiązkowe, sporną kwotę wypłaci ubezpieczyciel. Warto jednak pamiętać, że chociaż gwarantowane kwoty ubezpieczeniowe są wysokie, w skrajnych przypadkach, przy długiej rehabilitacji, mogą nie starczyć. W takiej sytuacji osobą zobowiązaną do opłacenia dalszych kosztów leczenia będzie kierowca.

Co to jest przejazd grzecznościowy?

Nazywamy nim nieodpłatne i dobrowolne świadczenie, które regulują przepisy Kodeksu cywilnego.

Założenie to potwierdzone zostało przez wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z 23 listopada 2006 roku (sygnatura akt I ACa 768/06), w którym stwierdzono, że przewóz grzecznościowy nie jest równoznaczny z pojęciem przewozu nieodpłatnego. Oczekiwanie więc przez przewożącego jakiekolwiek formy rekompensaty za przejazd, powoduje, że pasażer nie będzie osobą przewożoną z grzeczności.

Z przewozem z grzeczności mamy do czynienia tylko wtedy, gdy osoba przewożąca kieruje się poczuciem grzeczności w potocznym tego słowa znaczeniu. Do przykładów takiego przewozu zaliczyć można podwożenie autostopowiczów, znajomych czy gości.

A co się stanie, jeżeli pasażer przewożony z grzeczności dozna podczas jazdy obrażeń? Posiadacz mechanicznego środka komunikacji ponosi generalnie bardzo szeroką odpowiedzialność za szkody wyrządzone w trakcie jazdy. Odpowiada za nie "na zasadzie ryzyka". Oznacza to, że faktycznie władający pojazdem poniesie odpowiedzialność także wtedy, gdy nie jest winny spowodowania wypadku. Wystarczy, że szkoda wystąpi w wyniku ruchu pojazdu.

Warto dodać, że ani posiadacz samoistny, ani zależny nie będzie zwolniony z odpowiedzialności w momencie, gdy przekaże pojazd w chwilowe władanie osobie, której prawa do dysponowania pojazdem są dalece ograniczone. Nie można bowiem mówić o posiadaniu w sytuacji chwilowego, dorywczego czy przypadkowego dysponowania pojazdem przez osobę trzecią. Z tego założenia wynika fakt, że kierujący mechanicznym środkiem komunikacji nie będzie odpowiadał za szkodę wyrządzoną w trakcie kierowania przez niego pojazdem "na zasadzie ryzyka". W takim przypadku zastosowanie będzie miała "zasada winy" (kierujący pojazdem poniesie odpowiedzialność tylko w sytuacji, gdy ponosi winę za wyrządzenie szkody). A (JJ)

Ekspert podpowiada: Skutki podróży z kimś miłym

Sprawa dotycząca podwożenia osób jest trudna i niejednoznaczna, bo jak na przykład udowodnić, że pod-wożony pasażer - w dowód wdzięczności - dał kierowcy "kilka złotych na paliwo"? A jak zakwalifikować sytuację, gdy grupa pracowników jeździ do pracy wspólnym autem i solidarnie zrzuca się na benzynę? Ale wypadki się zdarzają i lepiej wiedzieć, co - w razie nieszczęścia - nas czeka.

Kto odpowiada finansowo w takiej sytuacji, jak opisana powyżej?

Iwona Zapart, prezes Federacji Konsumentów, oddział Katowice
W zdecydowanej większości przypadków podwiezienie, np. autostopowicza, będzie kwalifikowane jako tzw. przejazd grzecznościowy. Sytuacja taka występuje wtedy, gdy kierowca pomaga pasażerowi bez żadnych korzyści majątkowych, kierując się np. chęcią spędzenia podróży w miłym towarzystwie. W przypadku tego rodzaju przewozów - gdyby zdarzył się wypadek - aby osoba podwożona mogła skutecznie dochodzić swoich roszczeń od kierowcy, będzie musiała wykazać jego winę.A co, gdy nie jest to przejazd grzecznościowy, lecz sfinansowany przez osobę przewożoną?

Sytuacja kierowcy, który wziął za podwiezienie pieniądze, jest bardziej skomplikowana. Ponieważ przyjął proponowaną przez pasażera gotówkę, przejazd nie będzie kwalifikowany jako grzecznościowy. W takim przypadku następuje istotne rozszerzenie odpowiedzialności ciążącej na kierowcy. Zgodnie z przepisami prawa, będzie on odpowiadał na tak zwanej "zasadzie ryzyka". Oznacza to, że - by skutecznie dochodzić roszczeń - podwożony nie będzie musiał wykazywać, że do kolizji doszło z winy prowadzącego pojazd. Taka sytuacja powoduje tym samym, że kierowca będzie odpowiadał także za zdarzenia, w których jego zachowanie było całkowicie poprawne, a kolizja powstała np. w wyniku usterki technicznej. A (JJ)


*Kto wygrał wybory w Twoim mieście? ZOBACZ WYNIKI WYBORÓW 2014
*Nowe władze woj. śląskiego: Koalicja PO, PSL, SLD. Marszałek Saługa. Zarząd wybrany
*Niesamowote zdjęcia nocne Katowic. Takich Katowic jeszcze nie widzieliście [ZOBACZ ZDJĘCIA]
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!