Gola na wagę trzech punktów zdobył Mateusz Sroka.
- Flota miała rzut rożny, czailśmy się na kontrę. Wyprowadził ją Grzesiek Górski, podał do mnie, ja do Piotrka Plewni, on znowu do mnie, a ja do bramki - opowiadał szczęśliwy strzelec o rozstrzygającej akcji.
Gospodarze poszli jeszcze za ciosem, ale w miarę upływu czasu, podobnie jak miało to miejsce w innych zwycięskich spotkaniach tej wiosny, katowiczanie oddali inicjatywę rywalom i bramkarz Jacek Gorczyca przeżywał sporo gorących chwil.
Flota próbowała wykorzystać przewagę wzrostu swoich napastników i nękała obronę katowiczan wysokimi wrzutkami na pole karne. Przy jednym z nich golkiper GKS pomylił się skacząc do piłki, ale jego błąd nie miał żadnych konsekwencji.
Trener Nawałka już do końca spotkania nerwowo dyrygował poczynaniami swoich zawodników, którzy przypomnieli sobie o zasadzie, że najlepszą obroną jest atak i dzięki kilku kontratakom utrzymywali rywali w stanie stresu i nie pozwalali im na atak większymi siłami.
Dopiero w ostatnich dziesięciu minutach faworyzowani goście niemal w komplecie stawili się na połowie GieKSy, ale nie zdołali już zrobić jej krzywdy.
- Jestem dumny ze swoich chłopaków. Raz jeszcze jednak powtórzę, na prawdziwą radość przyjdzie czas dopiero wtedy, gdy zapewnimy sobie utrzymanie w pierwszej lidze, a do tego jeszcze daleko - stwierdził trener gospodarzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?