Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GKS Katowice nadal bez zwycięstwa [ZDJĘCIA Z MECZU] GKS Katowice - Bytovia 0:0

Patryk Trybulec
Patryk Trybulec
Nudny mecz GKS Katowice z Bytovią Bytów kolorów nabrał w samiej końcówce. Głównie czerwonego i żółtego.
Nudny mecz GKS Katowice z Bytovią Bytów kolorów nabrał w samiej końcówce. Głównie czerwonego i żółtego. Patryk Trybulec/Dziennik Zachodni
GKS Katowice - Bytovia 0:0: Nudny mecz GKS Katowice z Bytovią Bytów kolorów nabrał w samiej końcówce. Głównie czerwonego i żółtego.

GKS Katowice - Bytovia 0:0

Kolejny pokaz bezsilności i kompletnego braku pomysłu na wygrywanie zaprezentowali piłkarze GKS-u Katowice. Nawet dotkliwa kara finansowa nałożona przez zarząd na piłkarzy nie okazał się wystarczającym argumentem, by przerwać passę trzech kolejnych spotkań bez zwycięstwa. Licznik przekręcił się na cyfrę cztery, bo katowiczanie dali radę jedynie bezbramkowo zremisować przed własną publicznością z broniącą się przed spadkiem Bytovią Bytów. Co więcej, szczególnie w pierwszej połowie, to rywale sprawiali wrażenie lepiej poukładanej i zdeterminowanej do zdobywania goli drużyny. Zdarzało się nawet, że goście skutecznie potrafili zamknąć graczy GieKSy na własnej połowie i tylko skuteczne wyjścia Antoniego Bucka ratowały z opresji defensywę miejscowych.
Po przerwie na boisku pierwsi pojawili się katowiczanie, którzy na długą chwilę zamarli spleceni ramionami w zwartym kręgu. I gdy wydawało się, że w szatni zespół naładował się energią i został dobrze zmobilizowany przez trenera Artura Skowronka, zawodnicy wydali z siebie ledwo słyszalny okrzyk, który nie napawał optymizmem.

– To, że ktoś głośniej krzyczy, to nie znaczy, że bardziej wierzy w zwycięstwo. My wierzymy w ten zespół i w to, że wciąż potrafi wygrywać – przekonywał Rafał Pietrzak, który był jednym z najjaśniejszych punktów GieKSy. Jego ofensywne wyjścia lewą stroną boiska – zgodnie z przedmeczowymi założeniami – wprowadzały sporo ożywienia na boisku, ale ostatecznie nie przynosiły wielkiego zagrożenia pod bramką rywali.

W nieco innym tonie po meczu wypowiadał się trener Skowronek, który przyznał, że jego zespół wyszedł na boisko z bojaźnią i bez odwagi na otwartą grę.

– Ten mecz mogliśmy przegrać już w szatni. Wiadomo jaka była waga spotkania i te aspekty mentalne mogły zadecydować o porażce – przyznał trener GieKSy. – Nie jesteśmy w ogóle zadowoleni z punktu, bo to to tak, jakbyśmy przegrali mecz. – W drugiej połowie były krótkie fragmenty, które wiarę w tę szatnię – dodał Skowronek.

Nudny mecz kolorów, głównie czerwonych i żółtych, nabrał w samej końcówce. Już w doliczonym czasie gry, gdy GKS mocniej zaatakował, sędzia wyrzucił z boiska za uderzenie rywala obrońcę Bytovii Łukasza Wróbla. Później czerwoną kartkę zobaczył także Krzysztof Wołkowicz, który boisko opuścił już w 80. minucie z żółtą kartką na koncie, i drugi raz upomniany został już na ławce rezerwowych.

– Zaczęło się od tego, że Paweł Szołtys został uderzony przez bramkarza w głowę. Pierwszy zareagowałem i też dostałem żółtą kartkę – mówi Pietrzak.

Potem sytuacja wyknęła się spod kontroli i po małej zadymie żółte kartki posypały się hurtowo. Brakło za to goli.

GKS Katowice - Bytovia Bytów 0:0
GKS Katowice Bucek – Frańczak, Kamiński, JurkowskiI, PietrzakI – WołkowiczIII(90) (80. Szołtys), DudaI (65. BętkowskiI), Leimonas, Pitry, PetaszI (75. Ceglarz) – Goncerz.
Bytovia Laskowski – SochaI (59. Jakóbowski), WróbelI(90), Bąk, JasińskiI– Buzała (78. Jastrzembski), Kryszak (72. PiątekI), BajićI, Mandrysz, Szewczyk – Surdykowski.
Sędziował: Sebastian Krasny (Kraków) Widzów: 2.000

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!