Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GKS Katowice - Wigry Suwałki 0:1. Kuriozalny gol Garbacika ZDJĘCIA

Rafał Musioł
Rafał Musioł
GKS Katowice - Wigry Suwałki 0:1
GKS Katowice - Wigry Suwałki 0:1 Marzena Bugała-Azarko
GKS Katowice przegrał trzeci w tym sezonie (z pięciu rozegranych) mecz na własnym boisku. Tym razem pogromcą zespołu Piotra Mandrysza okazała się ekipa Wigier Suwałki, dla których było to pierwsze zwycięstwo w rozgrywkach.

W 11 minucie meczu Damian Garbacik z 25 metrów kopnął piłkę w środek własnej bramki chociaż Mateusz Abramowicz znajdował się w narożniku pola karnego. Ten kuriozalny samobójczy gol był najlepszą ilustracją słabości GKS-u Katowice w sobotnim spotkaniu z Wigrami Suwałki, zespołem, który w tym sezonie nie miał jeszcze na koncie ligowego zwycięstwa i przedostatnie miejsce zajmował tylko dlatego, że Ruch Chorzów wciąż znajduje się na minusie.

Bezradność drużyny Piotra Mandrysza w pierwszej połowie była obezwładniająca. Cierpliwości kibicom - a trzeba zaznaczyć, że przybyło ich niewielu - starczyło na mniej więcej pół godziny. Później zagrania gospodarzy kwitowane były ironicznymi owacjami i szyderczymi oklaskami. Sytuację próbował ratować syn szkoleniowca, Paweł Mandrysz, najszybciej biegający zawodnik GKS-u, ale jego ambicja nie przynosiła wymiernego efektu.

Najlepszą okazję do wyrównania miał z kolei Dawid Plizga, który w 37 minucie nieoczekiwanie chyba dla samego siebie przedarł się przez obrońców, ale zamknął tę sytuację strzałem w boczną siatkę. W ostatniej minucie ten sam zawodnik spróbował jeszcze szczęścia z dystansu, jednak piłkę spokojnie złapał Łukasz Budziłek, jeden z dwóch - obok Adriana Jurkowskiego - byłych piłkarzy GKS-u w barwach Wigier (plus trener Artur Skowronek).

Na drugą połowę Mandrysz senior wypuścił taką samą jedenastkę, jaka zaczynała to spotkanie. Za zaufanie dostał szybszą grę i momenty, w których jego zespół zamykał rywali na ich połowie, co rozbudziło też doping z trybun. Wciąż jednak brakowało mocnego ostatniego akcentu, w dodatku goście wciąż próbowali wykorzystywać powtarzające się błędy katowiczan i wyprowadzać z nich kontrataki.

W końcu jednak trenerzy zaczęli dokonywać zmian - większe emocje wzbudziły te dokonane przez szkoleniowca GKS-u, bo ściągnięcie Adriana Błąda, który stawał się silnikiem akcji ofensywnych, a potem Mandrysza juniora, było posunięciem niejasnym. I z pewnością nie przysłużyło się drużynie, która nie zdołała odrobić straty zadanej jej przez Garbacika, nawet wtedy, gdy Grzegorz Goncerz trzykrotnie znalazł się w sytuacjach z gatunku tych, jakie kiedyś wykorzystywał z zamkniętymi oczami.

Trzecia porażka w pięciu meczach rozegranych na własnym stadionie sprawiła, że dystans katowiczan do miejsc premiowanych awansem wzrósł już do dziewięciu punktów, za to ich zapas nad strefą spadkową jest o jedną trzecią mniejszy...

GKS Katowice - Wigry Suwałki 0:1 (0:1)
0:1
Damian Garbacik (11-sam.)
GKS Abramowicz - Frańczak, Midzierski, Garbacik, Zajdler (65. Goncerz) - Pleva, Kalinkowski - Mandrysz (80. Cerimagić), Plizga, Błąd (77. Skrzecz) - Kędziora
Wigry Budziłek - Bogusz, Jurkowski, Remisz, Bukacki - Gąska, Obst, Radecki, Sokołowski (86. Kościelny), Pyłypczuk (77. Rybicki) - Iorga (65. Mackiewicz)
Żółte kartki Bogusz, Pyłypczuk (na ławce rezerwowych)
Sędziował Marek Opaliński (Legnica)
Widzów 2.190

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!