Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GKS Tychy traci na każdym meczu, jeżeli na stadionie jest mniej niż 5.000 osób. Wiceprezes apeluje do kibiców

Tomasz Kuczyński
Tomasz Kuczyński
Mecz GKS-u Tychy z Legią w Pucharze Polski obejrzało 13.218 kibiców, co jest rekordem nowego stadionu przy Edukacji. Na spotkania ligowe przychodzi znacznie mniej widzów.
Mecz GKS-u Tychy z Legią w Pucharze Polski obejrzało 13.218 kibiców, co jest rekordem nowego stadionu przy Edukacji. Na spotkania ligowe przychodzi znacznie mniej widzów. Tomasz Kawka
Piłkarze GKS-u Tychy po 15. kolejce Fortuna 1. Ligi zajmują piąte miejsce w tabeli i mają 4 punkty straty do liderującej Arki Gdynia. Wiceprezes klubu Maximilian Kothny podsumowuje pierwszy okres działania od czasu przejęcia tyskich piłkarzy przez Pacific Media Group.

Maximilian Kothny o mecz z Legią i… nie tylko

- Ostatnie dwa-trzy tygodnie były bardzo ekscytujące dla klubu, bo mieliśmy pucharowy mecz z Legią, który był świetnym wydarzeniem dla całego miasta, wypełnił cały stadion. Mimo że Legia „zabiła” nas w pierwszych 15 minutach, ale i tak to był bardzo udany ewent dla klubu. W I lidze w ostatnich dwóch tygodniach mieliśmy okazję wskoczyć na pozycję lidera, ale przegraliśmy i z Lechią Gdańsk i z GKS-em Katowice, jednak cały czas jesteśmy na dobrej pozycji. W porównaniu do poprzednich sezonów gra zespołu jest bardzo pozytywna. Zostały nam cztery mecze do końca roku, z czego trzy u siebie i będziemy walczyć, aby przynajmniej na tej piątej pozycji pozostać. Jestem bardzo zadowolony z pracy jaką wykonuje sztab szkoleniowy z zawodnikami i z atmosfery jaka panuje w drużynie. Mamy drugi najmłodszy zespół w lidze, co pokazuje tabela Pro Junior System. Wielu ludzi obawiało się przed sezonem, że będziemy mieli za młody zespół, jednak młoda drużyna i sukcesy mogą iść w parze. Cieszymy się z postawy drużyn Akademii, która też jest bardzo ważna dla nas. Jako Klub Piłkarski przejmujemy sklep klubowy, poprawiliśmy działania marketingowe, czego przykładem był mecz z Legią.

Maximilian Kothny o frekwencji na meczach GKS-u Tychy

- W porównaniu do zeszłego sezonu podnieśliśmy frekwencję o 34 procent, licząc tylko mecze ligowe, ale wciąż na stadionie jest zbyt dużo pustych miejsc. Przykładem był mecz z Lechią, gdzie grały druga i czwarta drużyna, a GKS mógł zostać liderem i było tylko 3,5 tys. osób na trybunach (dokładnie 3792 - red.). Jest to dla mnie trochę niezrozumiałe. Mamy bilety za złotówkę dla dzieci, różne pakiety dla kibiców. Abyśmy nie musieli dopłacać do organizacji meczu, na stadionie musi być minimum 5 tys. kibiców. Każda frekwencja poniżej tej liczby oznacza dopłacanie przez klub. W skali roku, za te pieniądze, które mogłyby być z biletów, można byłoby pozyskać dwóch dobrych piłkarzy. Mamy najlepszy start w lidze od 15 lat i według mojej opinii, to najlepszy czas, aby pojawić się na stadionie. Zapraszam i spodziewam się na stadionie każdego w tym mieście, kto mówi, że lubi i kocha ten klub, aby wsparł zespół w ostatnich trzech u siebie meczach w roku. Jeżeli będziemy przed zimą na pozycjach w okolicach awansu, to będę miał większą możliwość pozyskać pieniądze od inwestorów, ściągnięcia lepszych piłkarzy, aby zespół był jeszcze lepszy i na koniec zakręcił się w okolicach barażów, a nawet bezpośredniej promocji do Ekstraklasy. Chciałbym, aby w ostatnich czterech meczach zdobyć przynajmniej 7 punktów, aby mieć dobrą pozycję przed przerwą zimową. Celem jest co najmniej 40 punktów, a potem zobaczymy, co będzie dalej. Wracając do frekwencji - wiem, że jest tu duży potencjał i moim celem jest co najmniej 5 tysięcy widzów na meczu.

Maximilian Kothny o tym, co go najbardziej zaskoczyło w Polsce

- Jest coś czego nie wiedziałem wcześniej, czyli jak mocno w Polsce piłka nożna jest połączona z polityką. Jestem rozczarowany postawą niektórych firm w Tychach, które albo bardzo znacznie obniżyły poziom sponsoringu albo po prostu nie dają już pieniędzy odkąd klub nie jest już tak bardzo pod sterami miasta. Muszę szukać środków w firmach w innych miastach. W porównaniu z poprzednim sezonem, to od spółek miejskich jest teraz o milion złotych mniej. Dziękuję tym sponsorom, spółkom miejskim, które pozostały przy klubie, szczególnie jednej, która nawet podwyższyła swoje wsparcie. Brak tego miliona złotych jest oczywiście problemem. To głównie uderza w zespół, bo nie mogliśmy zapłacić więcej za danego zawodnika lub wyższej pensji. Korzystamy z pieniędzy inwestorskich przewidzianych w dwuletnim planie. Nie jesteśmy szejkami z Arabii Saudyjskiej, po prostu inwestujemy pieniądze w piłkę nożną, tworzymy projekty. Nie wiedziałem, że powiązania polityczne, tak uzależniają wspieranie sponsorskie klubu, to dla mnie coś nowego. Niezależnie od tego, dziękuję byłemu już prezydentowi miasta Andrzejowi Dziuby, ponieważ wiemy już, że dotacja na piłkę będzie w przyszłym roku taka sama jak w tym, więc taka jaką zakładaliśmy i chcieliśmy.

Maximilian Kothny o zimowych transferach

- Mecz w Katowicach, gdzie trzech kluczowych zawodników pauzowało za kartki, pokazał, że cała drużyna jest na podobnym poziomie, ale musimy pozyskać zawodników na pozycje, gdzie są jeszcze braki, abyśmy nie musieli wystawiać piłkarzy nie na swoje pozycje. Przykładem jest Wiktor Żytek, który z GKS-em musiał zagrać na środku obrony, choć jest defensywnym obrońcą. W czasie zimowego okienka transferowego, które jest znacznie trudniejsze niż letnie, chcemy pozyskać jednego-dwóch, maksymalnie trzech zawodników, którzy sprawią że ta drużyna będzie jeszcze mocniejsza. Gra w obronie jest zadowalająca, ale za mało zdobywamy bramek, choć mamy prawdopodobnie najlepszego napastnika w lidze Bartosza Śpiączkę. Chcemy ściągnąć piłkarzy, którzy lepiej będą go obsługiwali podaniami.

Maximilian Kothny o czerwonych kartkach dla trenerów GKS-u Tychy

- Mamy agresywny styl gry, więc żółte kartki dla piłkarzy na boisku są jak najbardziej OK, ale czerwone dla trenerów, którzy muszą potem być na trybunach, już nie. Była na ten temat rozmowa z trenerami, ale w ramach stałych rozmów ze sztabem, nie w formie upominania. Walka z sędziami nie ma sensu, bo mogą oni być przeciwko nam w kolejnych meczach.

Maximilian Kothny o awansie do PKO Ekstraklasy

- Nasz budżet jest dziesiątym w lidze, więc każde miejsce w tabeli powyżej 10. będzie bardzo dobre. Cały czas celem jest osiągnięcie jak najszybciej 40 punktów, wtedy będziemy mogli mówić o następnych celach. Jeżeli na koniec sezonu będziemy na pozycji szóstej, to będziemy bardzo szczęśliwi, tak samo jak z pierwszej lub drugiej. Jeśli nie uda się awansować w tym sezonie, to nie będzie problem dla klubu, bo wielu zawodnikom kończą się kontrakty, część z nich będziemy chcieli przedłużyć, tak samo jak z trenerem Dariuszem Banasikiem. Jeżeli nie uda się awansować teraz, taki cel będzie na następny sezon - zapowiada wiceprezes KP GKS Tychy, który mówi, że w klubie nadal nie ma prezesa, bo… nie jest potrzebny.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera