GKS Tychy - Wisła Kraków ZDJĘCIA KIBICÓW Ponad 7.000 widzów! Tyscy fani licznie wsparli zespół na pierwszym domowym meczu

Kibice GKS-u Tychy musieli czekać do 4. kolejki nowego sezonu domowy mecz swej drużyny. Po trzech wyjazdowych zwycięstwach tyszanie rozsiedli się wygodnie na fotelu lidera. W sobotę do Tychów przyjechała Wisła Kraków, która chce awansować do PKO Ekstraklasy. Mecz zapowiadał się ekscytująco, pogoda dopisała, więc kibice chętnie wybrali się na stadion przy Edukacji. Przed meczem na przystadionowym parkingu odbył się piknik rodzinny.

W Tychach miała być też duża grupa kibiców Wisły Kraków, ale 9 sierpnia GKS wydał komunikat, który oznaczał, że ich nie będzie.

„Informujemy, że w związku z ostatnimi, ulewnymi opadami deszczu wykryto awarię systemu bezpieczeństwa w sektorze gości Stadionu Miejskiego w Tychach. W związku z tym sektor ten pozostanie zamknięty dla kibiców Białej Gwiazdy podczas sobotniego meczu 4. kolejki. Trwają intensywne prace nad usunięciem usterki. Tym samym informujemy też, że zwiększamy pulę biletów w sprzedaży dla naszych kibiców” - podano w komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych.

Nie brakuje opinii, że GKS Tychy w ten sposób pozbył się problemu w postaci fanów Wisły na swoim stadionie. Po wydarzeniach w Radłowie i śmierci kibica BKS-u Bielsko-Biała w środowisku kibicowskim jest bardzo napięta atmosfera.

Kibice Tychów wywiesili transparent: "Nie ma nowości. Na Wiśle brak honoru i godności".

Kibicowski "młyn" prowadził głośny doping przez cały mecz, a reszta widzów na pozostałych sektorach dołączała się do śpiewania i klaskania, co dawało świetny efekt. Tyszanie pokonali Wisłę 1:0, a po meczu kibice dziękowali piłkarzom, skandowali imię i nazwisko trenera Dariusza Banasika i skandowali: "Lidera mamy, za ch... go nie oddamy!".

OPINIE TRENERÓW

Radosław Sobolewski (Wisła Kraków)

Porażka gdzieś tam jest wpisana w nasz zawód i często trzeba ją po prostu zaakceptować. Natomiast mi dzisiaj jest bardzo ciężko zaakceptować tę porażkę, bo zagraliśmy naprawdę bardzo, bardzo słaby mecz i to trzeba sobie wprost powiedzieć. Zwłaszcza pierwsza połowa - niesamowite błędy, niesamowicie proste błędy w defensywie i to mnie naprawdę bardzo mocno poruszyło i musimy na to zwrócić uwagę. Po zmianach w przerwie chcieliśmy wrócić do gry, odrobić tę jednobramkową stratę, natomiast niewiele nam tu dzisiaj wychodziło i bezapelacyjnie zasłużone zwycięstwo GKS-u Tychy.

Dariusz Banasik (GKS Tychy)

Takiego meczu się spodziewałem. Można powiedzieć, że cały tydzień przygotowywaliśmy się dosyć mocno żeby ta inauguracja sezonu u nas była okazała. Wiedzieliśmy, że gramy z przeciwnikiem bardzo mocnym, bardzo medialnym, którego aspiracje są bardzo wysokie. Kluczem do tego zwycięstwa było to, że patrzyliśmy na siebie. Tak poprowadziliśmy treningi, tak podeszliśmy do tego meczu, żeby zawodnicy czuli i wiedzieli, że Wisły nie wolno się bać, że z Wisłą trzeba grać otwarty futbol, Wisłę trzeba naciskać, grać ofensywnie i nie można się cofać. Myślę, że ¾ meczu tak wyglądało. Jestem bardzo zadowolony z pierwszej połowy, która pokazała naszą moc. Byliśmy bardzo agresywni, stwarzaliśmy sytuacje, były dwie nieuznane bramki. Powiedziałem w szatni w przerwie, że jedna bramka nieuznana się nie podłamujemy, druga nieuznana też, strzelamy trzecią i to świadczy o tym, że my chcemy za wszelką cenę ten mecz wygrać.

Początek drugiej połowy trochę mi się nie podobał, bo Wisła po tych trzech zmianach zaryzykowała, otworzyła się bardzo mocno i miała sporo posiadania piłki, ale aż tyle sytuacji sobie nie stworzyła, była poprzeczka. Przerwaliśmy to i po naszych zmianach gra się poprawiła i do końca w miarę kontrowaliśmy przebieg spotkania. Powiedziałem to zawodnikom w szatni: Ten mecz to jest dla nas taka prawdziwa weryfikacja. Jeżeli mamy się w tej lidze liczyć, to nie możemy się bać żadnego przeciwnika. Dziś to zespół pokazał, pokazał charakter i jestem z tego bardzo zadowolony.

Po czterech meczach mamy 12 punktów. Cieszymy się z tego, natomiast piłka uczy pokory, trzeba patrzeć nie w tył, nie w przeszłość tylko w przyszłość. Skupiamy się na następnym meczu.

GKS Tychy - Wisła Kraków 1:0 (1:0)

Bramka: 1:0 Marcel Błachewicz (41)

GKS Tychy: Maciej Kikolski - Dominik Połap (67. Kacper Skibicki, 83. Jakub Bieroński), Jakub Tecław, Nemanja Nedić, Jakub Budnicki, Marcel Błachewicz - Przemysław Mystkowski (83. Marcin Szpakowski), Wiktor Żytek, Mateusz Radecki, Patryk Mikita (68. Wiktor Niewiarowski) - Bartosz Śpiączka (71. Daniel Rumin).

Wisła Kraków: Alvaro Raton - Bartosz Jaroch (46. Dawid Szot), Igor Łasicki (46. Joseph Colley), Eneko Satrustegui, David Junca - Miki Villar (80. Angel Baena), Kacper Duda, Vullnet Basha (46. Igor Sapała), Joan Roman, Jesus Alfaro - Szymon Sobczak (61. Angel Rodado).

Żółte kartki: Nedić, Połap, Budnicki, Radecki - Łasicki, Szot, Satrustegui

Sędziował: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 7.198