Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GOPR: Turysto uważaj, bo Babia Góra jest bardzo zdradliwa

Patryk Pudełko
Tylko w tym roku ratownicy Beskidzkiej Grupy GOPR pomagali ludziom ponad 1800 razy
Tylko w tym roku ratownicy Beskidzkiej Grupy GOPR pomagali ludziom ponad 1800 razy arc prywatne P. Pudełko
Rozmowa z Patrykiem Pudełko, rzecznikiem prasowym Grupy Beskidzkiej GOPR.

Od soboty nie ma dnia, aby ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR nie pomagali turystom niepotrafiącym samodzielnie zejść z masywu Babiej Góry. W sobotę była to para 24-lat-ków. Po tym zdarzeniu kobieta trafiła do szpitala. W niedzielę pomagali m.in. 51-letniemu mężczyźnie. W poniedziałek znów ratowali ludzkie życie.
Możemy mówić o prawdziwej czarnej serii. Od kilku dni intensywnie działamy w rejonie Babiej Góry. Poniedziałkowa wyprawa, która była piątą w ciągu trzech dni, była przeprowadzona w ekstremalnych warunkach. Temperatura na szczycie wynosiła minus 25 stopni Celsjusza, wiał porywisty i silny wiatry, szlak był całkowicie zawiany, a zaspy miejscami dochodziły do 60-70 centymetrów.

W rejonie Gówniaka w masywie Babiej Góry udzielaliście pomocy trójce turystów w wieku 28-30 lat z Mysłowic.
Ratowano turystów, którzy wieczorem, podczas załamania pogody, zgubili szlak, gdy schodzili z kopuły w kierunku przełęczy Krowiarki. Jeden z poszkodowanych był w bardzo ciężkim stanie, w głębokiej hipotermii, dwaj pozostali bardzo mocno wychłodzeni z pojedynczymi odmrożeniami. Jeden miał uraz kolana. Turyści nie byli w stanie poruszać się o własnych siłach, zostali ewakuowani w noszach na przełęcz Krowiarki i przekazani Zespołom Ratownictwa Medycznego. Mężczyzna w najcięższym stanie trafił do Centrum Leczenia Hipotermii Głębokiej w Krakowie. Pozostała dwójka do Szpitala Powiatowego w Suchej Beskidzkiej.

Co jest powodem tego, że mamy do czynienia aż z tak dramatycznymi informacjami?
Przyczyną poniedziałkowego zdarzenia było bardzo silne załamanie pogody. Nie można powiedzieć, że turyści byli nieprzygotowani. Mieli bardzo dobry ubiór. Ich sytuację utrudnił sypiący śnieg i silny wiatr. Zgubili drogę i wezwali pomoc. Najprawdopodobniej zbyt późno wyszli ze schroniska na Markowych Szczawinach.

W tym wypadku powodem problemów turystów była pogoda, ale nie zawsze tak jest. Jakie są główne grzechy turystów?
Kiedyś ktoś powiedział, że Beskidy są górami kapuścianymi, ale tak nie jest. Beskidy uczą pokory. Główne grzechy turystów to: wychodzenie po zmroku, słabe przygotowanie kondycyjne, czasami nieodpowiedni ubiór.

O czym należy pamiętać, wychodząc zimą w góry?
Ludzie teoretycznie zdają sobie sprawę, z jakimi warunkami mogą się spotkać, ale nie do końca mają świadomość, że często mamy w górach do czynienia z warunkami ekstremalnie zimowymi. Jeżeli planujemy zimowe wycieczki, to dostosujmy trasę do swoich możliwości, zapoznajmy się z terenem i szlakiem, który zamierzamy pokonać, zwracając uwagę m.in. na czas przejścia. Wychodźmy jak najwcześniej rano i wracajmy przed zmrokiem. Wtedy unikniemy takich sytuacji, jakie miały miejsce w ostatnich dniach. Zabierajmy latarkę, naładowany telefon komórkowy, czapkę, rękawiczki, czekoladę. Musimy być przygotowani na każde warunki pogodowe. Apelujemy do turystów o rozwagę i kontakt z ratownikami Grupy Beskidzkiej GOPR, którzy mają aktualne informacje o warunkach pogodowych, a także informowanie o tym, kiedy wychodzimy, kiedy mamy zamiar wrócić, jakim szlakiem mamy zamiar wędrować.

Nie ma roku, żeby mediów nie obiegała informacja o akcji ratunkowej na Babiej Górze. Z czego wynika fenomen tej góry?
Babia Góra jest Królową Beskidów bardzo chętnie odwiedzaną, która jest interesująca zarówno zimą, jak i latem, nie tylko z racji pięknych widoków, ale i z tego powodu, że można sprawdzić tam swoje możliwości, zaznając nawet trochę wspinaczki.

Królowa Beskidów potrafi być zdradliwa. Dlaczego jest tak niebezpieczna?
Babia Góra jest najwyższą górą w Beskidach. A czym wyżej, tym warunki są trudniejsze. Na tej wysokości, czyli ponad 1700 metrów, pogoda może zmienić się w ciągu kilku minut. Nawet jak świeci słońce przy bezchmurnym niebie, to za chwilę widoczność może spaść do kilku metrów. Takie zmiany gubią turystów. Wielu z nich nie zdaje sobie sprawy, że nagle mogą znaleźć się w poważnych tarapatach.

Jakie są inne niebezpieczne miejsca w Beskidach. Gdzie jeszcze turyści powinni zachowywać szczególną ostrożność i czujność?
Takim miejscem jest również Pilsko. Nie zapominajmy, że to również trudna góra. Otwarta, na której widoczność przez praktycznie osiem miesięcy w roku jest bardzo słaba. Występują silne, porywiste wiatry. Jest mniej odwiedzana niż Babia Góra z racji tego, że Pilsko ma walory mniej ekstremalne niż Babia Góra, ale równie zdradliwa.

Od sierpnia waszym dodatkowym sojusznikiem jest aplikacja "Ratunek", którą można pobrać bezpłatnie na telefon z systemem operacyjnym Android (od wersji 4.0), poprzez Google Play lub ze strony www.ratunek.eu. Dzięki niej udaje się szybko zlokalizować zagubione osoby, sprawdzić stan baterii ich telefonu, z którego wzywana była pomoc, a co najważniejsze, dotrzeć do nich szybciej.
Oczywiście, aplikacja ułatwiła nam życie, ale musimy pamiętać, że nie sprawdzi się w każdych okolicznościach, bo w górach są miejsca, gdzie nie ma zasięgu. Sami również dysponujemy sprzętem z najwyższej półki, który pomaga nam w akcjach. Niestety, naszym problemem jest zbyt mała liczba ratowników zawodowych, dlatego nie możemy obsadzić wszystkich newralgicznych miejsc.

Czy jest jakieś rozwiązanie, które ograniczyłoby liczbę wypadków, o jakich słyszymy od kilku dni? Może warto na czas zimy zamykać najbardziej niebezpieczne szlaki?
Co roku, już na początku grudnia, zamykamy szlak żółty na Babią Górę. Niestety, turyści ignorują ten zakaz. Nie trzeba daleko szukać. Para turystów, której pomagaliśmy w sobotę, była właśnie na żółtym szlaku. Zamykanie szlaków i apele, niestety, nie skutkują. Dlatego nic nie zastąpi zdrowego rozsądku.

Rozmawiał Jakub Marcjasz

***

Masyw Babiej Góry to miejsce, gdzie szczególnie często interweniują ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR. Czasami są to sytuacje naprawdę wyjątkowe.
Do niecodziennego zdarzenia doszło w masywie Babiej Góry w sylwestra 2013 roku. Wówczas młody turysta, prawdopodobnie pod wpływem środków odurzających, wybrał się na wycieczkę na szczyt Babiej Góry w trudnych zimowych warunkach. Turysta został odnaleziony przez wędrującą granią grupę turystów. Był boso i tylko w bieliźnie. Szybka akcja ratowników i ewakuacja bezpośrednio z grani śmigłowcem do szpitala prawdopodobnie uratowała mu życie. Doznał jedynie powierzchownych, drobnych obrażeń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!