Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grube miliony Lecha Poznań za występy w LE

Tomasz Kuczyński
Fot. Grzegorz Dembiński
Dziś wszyscy rozpływają się nad tym, jak piłkarze Lecha świetnie spisują się w europejskich pucharach, liczone są też miliony zarobione przez Kolejorza.

Kibice już cieszą się na mecze z portugalskim Sportingiem Braga w 1/16 finału Ligi Europejskiej. Trzeba jednak pamiętać, że poznański zespół był bliski pożegnania z europejską przygodą w dwumeczu z azerskim Interem Baku! Wtedy o wszystkim decydowały rzuty karne...

Było to w II rundzie eliminacyjnej Ligi Mistrzów. Na wyjeździe Lech wygrał 1:0, dzięki bramce Artura Wichniarka. Rewanż wydawał się formalnością, ale stał prawdziwym horrorem. Goście strzelili bramkę na sześć minut przed końcem regulaminowego czasu gry i konieczna okazała się dogrywka, a potem rzuty karne. Krzysztof Kotorowski obronił trzy strzały z 11 metrów! Niesamowita była końcówka tego dreszczowca. Bramkarz Lecha sam strzelił rzut karny, aby potem obronić uderzenie swego kolegi po fachu z Interu - Giorgija Lomai. Czy wtedy, 21 lipca, ktoś mógł pomyśleć, że poznański zespół będzie grał jak równym z równym z Juventusem Turyn i pokona Manchester City?

Marzenia o Lidze Mistrzów wybiła mistrzowi Polski Sparta Praga. Na stadionie w stolicy Czech Lech rozegrał bardzo dobrą pierwszą połowę. Potem poznaniakom szło już coraz gorzej i przegrali 0:1. W Poznaniu też było 1:0 dla Sparty, a w pamięci pozostały tylko przepychanki zawodników w końcówce meczu. Pomyłkowo czerwoną kartkę zobaczył Bartosz Bosacki, choć to Sławomir Pesz-ko zaatakował rywala. UEFA anulowała potem kartkę Bosackiego, a Peszko został zawieszony na trzy spotkania w europejskich pucharach. Klub się odwołał, dlatego kara Peszki została skrócono o jeden mecz.

Kolejorz pożegnał się z LM, ale rozpoczął nową przygodę - z Ligą Europejską. Aby awansować do fazy grupowej trzeba było przeskoczyć jedną przygodę, czyli ukraiński Dnipro Dniepropietrowsk. Po bramce Manuela Arboledy Lech wygrał na wyjeździe. W Poznaniu było 0:0 i można było już marzyć o wielkich firmach, które miały zagrać na nowym stadionie.
Nazwy rywali w grupie A rzucały na kolana - Juventus i Manchester City! Jedynie FC Salzburg wydawał się w zasięgu naszej drużyny. Jednak w pierwszym meczu, w Turynie wszyscy przecieraliśmy oczy ze zdumienia. Lech prowadził już 2:0, gdy dwa razy do siatki Włochów trafił Artjoms Rudnevs. Gospodarze wyszli jednak z opresji i objęli prowadzenie 3:2. To nie był koniec emocji - bohater dnia, czyli Rudnevs kropnął z daleka w samej końcówce i skończyło się 3:3. Sensacja stała się faktem!

Na otwarcie stadionu przygotowanego na Euro 2012 Lech wygrał z Salzburgiem 2:0 (trafiali Arboleda i Peszko). Potem był mecz wyjazdowy z milionerami z Manchesteru City i "czarny koszmar Lecha" Emmanuel Adebayor, który strzelił trzy bramki. Polski zespół odpowiedział tylko trafieniem Joela Tshibamby, choć mogło być ciekawie, gdyby napastnik z Kongo wykorzystał świetną okazję...

4 listopada przyszła pora na rewanż - Manchester City przyjechał do Poznania. Dimitrije Injac wprawią w euforię kibiców Lecha, ale uciszył ich Adebayor. Koniec spotkania był fantastyczny - piłka szczęśliwie odbiła się od głowy Arboledy i było 2:1, a potem Mateusz Możdżeń huknął zza pola karnego - 3:1! Przy linii bocznej boiska z radości szalał Jose Mari Bakero, który debiutował jako trener Lecha. Wcześniej pracę stracił Zieliński, bo poznański zespół bardzo słabo spisywał się w lidze.
Aby awansować do 1/16 finału Lech potrzebował remisu z Juventusem przy własnej publiczności. Znów "Starej Damie" gola strzelił Łotysz Rudnevs i było 1:0. Piłkarzom przyszło walczyć w arktycznych warunkach, przy gęsto padający śniegu. W 84. minucie wyrównał Vincenzo Iaquinta, ale Lech mnie pozwolił już na więcej. 1 grudnia świętowano awans z grupy.

Na koniec tegorocznych pucharowych bojów przyszła wygrana 1:0 w Szwajcarii z FC Salzburg (bramka Semira Stili-cia). Pierwsze miejsce w grupie zajął Manchester City, a drugie Lech - po 11 pkt. Juventus zgromadził 6 punktów, Salzburg tylko 2. W 1/16 finału poznański zespół wylosował Sporting Braga, Manchester zagra z Arisem Saloniki.

Dobra gra w Europie przynosi klubowi wymierne korzyści. Według nieoficjalnych obliczeń do kasy Lecha z tego tytułu wpadło już ponad 20 mln zł! Dużą część tych pieniędzy wpłacili sami kibice, kupując bilety. Zarobek za mecz z Salzburgiem to 2,5 mln zł, a z Manchesterem City i Juventusem - po 4 mln. Za wygraną każdego meczu UEFA płaci 140 tys. euro, za remis 70 tys. Do tego jeszcze 200 tys. za awans do 1/16 finału. Za udział w fazie grupowej LE Lech dostał milion euro.

Lech do góry!

Za sprawą awansu do 1/16 finału Ligi Europejskiej drużyna Lecha Poznań jest już w czołowej setce pucharowego rankingu UEFA.
Poznaniacy zajmują 98. miejsce. Oznacza to, że w przypadku awansu do Ligi Mistrzów, Lech będzie rozstawiony od I do IV fazy eliminacji (będzie też tak w LE). Pozostałe polskie kluby są w rankingu daleko w tyle. Wisła Kraków jest 148., Legia Warszawa - 201., Ruch Chorzów, Jagiellonia Białystok i Polonia Warszawa - 220. Prowadzi Manchester United, przed Barceloną, Chelsea Londyn, Bayernem Monachium i FC Liverpool.
============04 (pp) Autor black(19171317)============

============11 (pp) Zdjęcie Autor(19171316)============
fot.
============06 (pp) Zdjęcie Podpis(19171314)============
Poznańscy piłkarze (niebieskie stroje) mogą pochwalić się dwoma remisami z Juventusem, który zakończył grę w LE na fazie grupowej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!