Tyszanie prowadzą w finale play off 3:1, a złoto wywalczy drużyna, która wygra cztery spotkania. Biletów na dzisiejszy mecz już nie ma, bo całe miasto chce zobaczyć jak GKS zdobywa trzeci w historii tytuł mistrza Polski.
– Mamy dobrą sytuację, ale nie może nas to uśpić. Trzeba teraz postawić kropkę na i. A ten ostatni krok bywa bardzo trudny. Uważam, że to będzie najcięższy mecz w całej serii. Krakowianie już nie raz pokazali charakter, doświadczyłem tego choćby przed rokiem. Przez ostatnie dwa dni staraliśmy się wyciszyć, zregenerować siły i mentalnie przygotować się na mecz z Cracovią – powiedział Marcin Kolusz, napastnik GKS.
Tyszanie pomni doświadczeń sprzed roku, gdy w finale prowadzili 3:2 i szósty mecz grali na własnym lodowisku, ale go przegrali, nie przygotowują na razie żadnej fety. Jak jednak zaznacza rzecznik klubu Krzysztof Trzosek kilka pomysłów jak uświetnić triumf GKS jest.
Drużyna Jirziego Szejby będzie mocniejsza niż w Krakowie, bo po odcierpieniu kary trzech spotkań dyskwalifikacji do składu wraca Czech Jan Semorad. Na liście nieobecnych wciąż pozostają kontuzjowani Adam Bagiński, Kamil Kalinowski i Jaroslav Kristek. GKS w tym sezonie ligowym z dziesięciu meczów z Cracovią wygrał osiem, zwyciężył Pasy także w finale Pucharu Polski i jest faworytem dzisiejszej potyczki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?