Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak dorastanie w Goleszowie podbiło nie tylko Nowy Jork

Andrzej Drobik
Michał Solarski i Tomasz Liboska na wernisażu “Postrzyżyn” w rodzinnym Goleszowie.
Michał Solarski i Tomasz Liboska na wernisażu “Postrzyżyn” w rodzinnym Goleszowie.
Tomasz Liboska i Michał Solarski odwiedzili Śląsk Cieszyński ze swoją wystawą. Nagradzane „Postrzyżyny” opowiadają historię dorastania właśnie w Goleszowie

Dorastają w latach 90. ub. wieku. Zakładają kapelę, zapuszczają włosy. Patrzą na scenę goleszowskiego GOK-u i myślą, że to właśnie tu powinien grać Kurt Cobain, a oni razem z nim. Dorastają, popełniają takie same błędy, jak ich rówieśnicy w innych częściach Polski i chyba na całym świecie. Mieszkają w Goleszowie, uczą sie w Cieszynie. Mają ekipę, która myśli tak jak oni, ma te same problemy, podobne marzenia. Później studia, potem praca, dwa różne kierunki. Jeden jedzie do Londynu, drugiego pochłania Górny Śląsk. Obaj fotografują, idą podobną ścieżką, zresztą często myślą o tym, żeby zrobić coś razem.

- Długo kombinujemy, zastanawiamy się, co to ma być. Mamy ze sobą stały kontakt, więc wiemy, że to tylko kwestia czasu. Chcemy wspólnie opowiedzieć historię, którą obaj byśmy czuli - wspomina Tomasz Liboska.

I w końcu przychodzi olśnienie - dorastanie w Goleszowie, na prowincji, z której się wyprowadzili, jak wielu innych.

- Postanowiliśmy opowiedzieć historię, którą zrozumieją inni, w różnych krajach, bo przecież ta ścieżka jest podobna wszędzie - dodaje Michał Solarski.

Ta historia to „Postrzyżyny”. Robią serię zdjęć, które opowiadają, jak dorastało się i wchodziło w czasy młodzieńczego buntu właśnie w Gole-szowie. Mają rację - wystawa jest rozumiana wszędzie, okazuje się uniwersalna i otwiera im drogę do najlepszych wystaw na świecie.

- Wszystko, co udokumentowaliśmy oparte jest na naszym życiu. A jakie ono było? Nasycone kalkami popkultury. Serial „Cudowne lata”, rewolucja grungowa, ten moment w którym marzymy o ucieczce, jak całe pokolenie. Tą drogę rozumieją nasi rówieśnicy ze Stanów, bo oni też to przeżywali. My wyjechaliśmy z Goleszowa, choć często tu wracamy. W Stanach droga z prowincji do dużego miasta jest częścią kultury, doświadczeniem pokoleń - tłumaczy Liboska.
Wystawa „Postrzyżyny” zrobiła furorę na świecie. Była pokazywana na wystawach w Nowym Jorku, Belfaście, Atenach. Otrzymała mnóstwo prestiżowych nagród. Wystawa to ponad 20 zdjęć opisujących wchodzenie w dorosłość.

- Robiliśmy zdjęcia tak, żeby każde doświadczenie było ważne dla nas obu - zdradza Liboska.

Artyści postanowili pokazać wystawę w rodzinnym Go-leszowie, który był przecież inspiracją do robienia zdjęć. Przez weekend wystawa była prezentowana w Gminnym Ośrodku Kultury, a fotograficy odpowiadali na spotkania gości. Zresztą sami często wracają do rodzinnej wsi.

- Czuję tutaj to, czego nie ma w Londynie. Fakt, że wszyscy mnie tu znają... W Londynie nie mam pojęcia jak nazywają się moi sąsiedzi. To nie znaczy, że mógłbym tu znów zamieszkać, to już inny świat - mówi Michał.

Tomasz wybrał Chorzów. - Pokochałem to miejsce, cały Górny Śląsk to moja nowa miłość. A nie zostawia się kochanki, żeby wrócić do matki - śmieje się.

*WNIOSKI I DOKUMENTY na 500 zł na dziecko w ramach Programu Rodzina 500 PLUS
*Co za tragedia! Wybuch gazu zniszczył blok w Jaworznie. Czy to samobójstwo?
*Pomysły na Majówkę 2016: Ciekawe miejsca i wydarzenia ZOBACZ I SKORZYSTAJ
*Najlepsze prezenty na Komunię 2016: Dziecko będzie zachwycone
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!