Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak przeżyć początek semestru po dwóch tygodniach laby?

Marcin Zasada
123rf
Ferie się udały? Naprawdę? Przecież na nartach nie było śniegu, na nadmorskim zimowisku nie było zimy, a w ciepłych krajach było za gorąco. Prawdziwe atrakcje są w pracy, nauczycielu. W szkole, uczniu. I w domu, rodzicu. Są jak Ameryka - trzeba je tylko odkryć.

Po dwutygodniowej przerwie powrót do pracy, szkoły lub jednego i drugiego wydaje się bolesny. Ale czy w którejkolwiek szkole można dziś spodziewać się klasówki, odpytywania albo zadań domowych? Raczej nie.

Czasem jeszcze i pięć dni po feriach uczniowie targują się z nauczycielem: Kartkówka? Ledwo wróciliśmy z ferii! - mówią nauczyciele z liceum.

- Trzeba mieć w sobie wiele zrozumienia, bo w pierwszym tygodniu nauki po feriach wszyscy dookoła zamieniają się w meteopatów lub alergików, do tego bardzo przesądnych - przyznaje Anna Staszewska, nauczycielka z II LO w Bytomiu.

To uczniowie, a nauczyciele? - Jeśli nauczyciel po feriach źle się czuje, wracając do szkoły, to powinien chyba zmienić zawód - mówi Anna Ornat, dyrektorka V LO w Dąbrowie Górniczej. - Mówię to, bo dziś po raz 29. wracam po feriach do obowiązków. Co powinien robić nauczyciel, żeby w dobrym nastroju rozpocząć pracę? Najlepiej powtarzać sobie: Jestem świetny w tym, co robię!. Warto też szczególnie dobrze przygotować się do pierwszych lekcji i sumiennie opracować plan na cały tydzień. A uczniowie? Muszą być w lekkim stresie, to dobrze mobilizuje, byle nie przerodziło się to w większą frustrację.

Koniec ferii oznacza też większy ruch na drogach oraz bardziej zatłoczone autobusy i tramwaje. Policja radzi, by siadając dziś za kierownicą, jechać z głową. Zresztą policyjna akcja ferie potrwa do końca lutego.

- Dziś wielu z nas głową będzie jeszcze na urlopie. Uważajmy na to odprężenie - sugeruje Janusz Jończyk z zespołu prasowego śląskiej policji.

Nie ma się co martwić. Za parę miesięcy wakacje!

Co pomoże Wam przebrnąć przez najbliższy tydzień

UCZNIOWIE
Najważniejsza jest metoda małych kroków: po lekcji jest przerwa, po paru lekcjach powrót do domu, po paru takich dniach jest weekend. I można dojść do siebie. W pierwszy dzień warto założyć też nowe ciuchy, żeby poczuć się lepiej.

Tak przynajmniej radzi Aleksandra Kost, uczennica Gimnazjum nr 3 w Tychach. Pociesza też, że po każdych feriach w szkole trwa "tydzień świętej krowy", czyli powolny powrót do szkolnej normalności. To niepisana zasada, którą nauczyciele starają się szanować. Poza tym nie ma co dostawać zapaści psychicznej - nic Cię uczniu nie uratuje - do wakacji trzeba się uczyć i już!

RODZICE
Jeśli sami wracają z urlopu - mają ciężko. Jeśli wrócili z dzieciakami - mają ciężko w dwójnasób.
Sami uporają się ze swoim stresem choćby przez wspominkowe rozmowy ze współpracownikami. Zresztą nie mają wyboru, bo trzeba jeszcze wspomóc potomków. Rady? Nie trać cierpliwości, nie wrzeszcz, nie szarp się z młodym (młodą), spuść z tonu nakazowo-rozdzielczego. Przytul, pokrzep, wyjaśnij, że jak się przyłoży do nauki, to może w przyszłości sam dla siebie będzie pracodawcą, zarobi kupę pieniędzy i stać go będzie na wakacje bez końca. Jak nie uwierzy, to zjedzcie chociaż dobry deser.

NAUCZYCIELE
Na szczęście bardziej zahartowani niż uczniowie - sami przez kilkanaście lat wracali po feriach do nauki, a potem z drugiej strony biurka obserwowali stres małolatów.

Pozytywnych bodźców będą z pewnością potrzebowały ich struny głosowe, bo na wolnym nie musieli tłumaczyć, objaśniać i upominać. - Masakra będzie z tym gardłem - obawia się nauczyciel dyskutujący w portalu społecznościo- wym. Co w takiej sytuacji robić?

- Żadnych gorących ani zimnych napojów. Najlepsza jest letnia herbata. Pomaga też witamina A+E rozgryzana powoli - radzi Lidia Kotlińska-Szuk, logopeda.

Jeśli tęsknisz za Hawajami, włącz telewizję

Z dr Teresą Sikorą, psychologiem z Uniwersytetu Śląskiego, rozmawia Marcin Zasada

Pamiętam, że jako uczeń wracałem do szkoły pełen zapału, bo brakowało mi piątek i szóstek, pochwał i zachwytów. Pani też?
Tak, bywało, że z chęcią wracałam na lekcje, bo było tam wiele pozytywnych bodźców. Okres feryjny różni się od codzienności związanej choćby z pracą między innymi tym, czym różni się chcenie od muszenia. Człowiek jest taką istotą, że chętniej robi to, co wypływa z motywacji wewnętrznej, a na rzeczy w różny sposób narzucone z zewnątrz reaguje z mniejszym zapałem. Dlatego trzeba pomyśleć o pozytywnym, dominującym motywie w tej codzienności, który ułatwi nam lądowanie po dwutygodniowych feriach.

Szkolna miłość pomoże?
Może. Dziś życie można kawałkować na niezliczoną liczbę plasterków, więc cieszmy się tym, że wyskoczymy z niewidzianą dawno koleżanką na zakupy, a nauczyciele w pracy spotkają znajomych, z którymi chętnie podzielą się wspomnieniami.

Za pół roku wakacje. Dobry bodziec?
Zbyt odległy, więc z punktu widzenia psychologii raczej nieefektywny. Lepiej myśleć o wolnej sobocie. Poplanować, co przyjemnego będzie można wtedy zrobić. A najlepiej wrócić do tego, co sprawiało nam największą frajdę na feriach i spróbować tego samego.

A jeśli ktoś był na Hawajach?
To może przyrządzić sobie egzotyczny koktajl i zrobić jakąś smaczną potrawę z hawajskiej kuchni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!