Piłkarze Podbeskidzia zdobyli planowe trzy punkty, choć dopiero przed przerwą "napoczęli" rywala. - Dzięki bramce do szatni, mogliśmy w drugiej połowie zagrać bardziej na luzie i kombinacyjne - ocenił ten, który zrobił show, zdobywając dwie bramki - Martin Matus.
Gola wprowadzającego spokój w poczynania gospodarzy strzelił Paweł Żmudziński, zachowując zimną krew w zamieszaniu podbramkowym. Matus podwyższył na 2:0 filmowym uderzeniem z rzutu wolnego. Ten sam zawodnik pokonał też Maciej Humerskiego strzałem głową, wykorzystując podanie z wolnego Krzysztofa Chrapka. Honorowy gol dla Dolcanu padł w końcówce. Maciej Tataj najpierw trafił w słupek, ale piłka dała mu drugą szansę. Wtedy uderzył tak, że futbolówka zachowała się jak kula w bilardzie zaliczając odbicia od Sławomira Cienciały i Łukasza Merdy.
Bramkarz, który otrzymał przed spotkaniem upominek z okazji rozegrania 150 meczów w Podbeskidziu, w niektórych protokołach z tego spotkania został nawet wpisany jako autor samobója.
- Najważniejsza jest wygrana. Cieszę się też z bramek po stałych fragmentach gry - mówił trener Marcin Brosz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?