Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jasne jak październikowe słońce: zapomniane słowa śląskie

Marcin Zasada
Fot. Arkadiusz Lawrywianiec
Są rzeczy pewne w tegorocznym październiku. Na przykład pogoda. Na przykład imieniny Abercjusza (to dziś, najlepszego). Na przykład inwazja chińskich biedronek. I jeszcze stała dostawa zapomnianych śląskich wyrazów od Państwa.

W dzisiejszych, elektronicznych czasach szczególnie ujmują nas listy wysyłane w ramach naszej akcji drogą tradycyjną, za pośrednictwem szacownej Poczty Polskiej. W ubiegłym tygodniu w ten sposób skontaktował się z nami pan Bolesław Patoń z Katowic, który oprócz dobrego słowa, posłużył nam regionalną terminologią piłkarską. Wszyscy wiemy, że mecz to "szpil", piłka - "bal", a środek boiska - "mita". Ale katowiczanin wymienia też takie wyrazy, jak "omparta" - rzut sędziowski, "elwer" - rzut karny (w innej terminologii to także bezrobotny) oraz "flachorz" - słaby bramkarz, który w dodatku "się nie ciepie" (czyli nie rzuca się za piłką) i czasem "się majtnie" (czyli np. minie się z piłką). "Dekować" znaczy kryć rywala, ale nie za ostro, bo przecież "nie gromy o złote batki" (czyli - to tylko mecz osiedlowy). "Funglować" znaczy dryblować. A gol to nie tylko "tor", ale też "buda".
Pani Helena Baluszek z Knurowa też przysłała nam list tradycyjny. "Jestem Ślązaczką, dlatego emocjonalnie podchodzę do tego problemu" - pisze pani Helena. I wymienia kilka przykładów: "klajster" (klej z mąki), "szupy" (łupież), "tildeka" (kapa na łóżko) i "nupel" (smoczek).

Pani Patrycja Zielawska z Rybnika dzieli się z nami słowami, które pamięta ze swojego dzieciństwa. "Babcia zawsze warzyła na obiod mi zupa kerej niecirpiałach. Była to zupa z ajlałfym, czyli zatrzepano jajkiym" - rozpoczyna swoją opowieść. - "Rano do szkoły mie wybiyrała i oblykała we faltynrok (kiecka w plisy), no i czosała mi myjna (grzywka). Zawsze była obleczono w zopaska i kurzyła sztomle (papierosy)".

A dziadek? "Dziadek mioł swój warsztat. Były tam fajle (pilniki) i bele jaki metal szło ofajlować, muterki (nakrętki), szajbki (podkładki pod śruby), fyjdering (podkładka sprężynująca), kuglagry (łożyska), hamf i tym się izolowało gwinty na rurkach metalowych żeby nie ciekły. Była tam też rynczno bormaszyna (wiertarka), szrałbsztog (imadło). Na zadku chałupy stoła (dalej stoi) feldszmida (kuźnia polowa) i jak to odpolył to było do nas dzieci świynto. Kozoł nom naciskać na byndala i kołko się zwyrtało (kręciło) i robiło cug żeby ogiyń goroł. I spod jego rynki wychodziły majzle (przecinaki), klinki do siykiyrek. Jak przichodził do dom z dworu, to się zawsze pytol, wiela je wajzrów na cyferblocie (która godzina)".

Akcja z zapomnianymi słowami śląskimi zabrała w krainę młodości również pana Damiana Pietruszkę z Michałkowic. "Jest bardzo sentymentalna" - zaznacza. - "Te wszystkie zwroty po śląsku w każdej wiosce były inne, minimalnie, ale były nasze. U nas na przykład dużo wyrazów kończyło się na głoskę "s" np. wiys, chces, idzies, myslis, choć w miejscowości obok godali te końcówki z "sz".

Na koniec coś dla miłośników przekładów arcydzieł literatury na śląski. Zanim dostaniemy do rąk "Prometeusza", przypominamy Inwokację Adama Mickiewicza. W godce. Autor - niezawodny "Fojerman", czyli Stanisław Neblik. "Litwo! Ty Ojcowizno! Ty żeś je jak zdrowi. Wielaś to je we wercie, tyn sie yno dowiy, kto cie straciył. Dzisiej gryfność twoja poznowóm, widza i opisuja, bo tynskno za tobóm".

Czekamy na kolejne maile i listy od Państwa. Piszcie na [email protected] lub na adres redakcji Dziennika Zachodniego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!