Jastrzębie: Technikum nr 4 jest najlepsze na całym Śląsku [ZDJĘCIA]

Redakcja
Jastrzębie: Technikum nr 4 jest najlepsze na całym Śląsku
Jastrzębie: Technikum nr 4 jest najlepsze na całym Śląsku Bartosz Wojsa
W zestawieniu techników w Rankingu Szkół Ponadgimnazjalnych 2016 najlepszą szkołą na Śląsku zostało Technikum nr 4 w Zespole Szkół nr 6 w Jastrzębiu-Zdroju. Uczniowie pękają z dumy i oprowadzili nas po szkole.

Ty, Sandra, pijesz kawę z mlekiem, prawda? - pyta jedną z uczennic mgr Jerzy Maduzia, dyrektor Zespołu Szkół nr 6 w Jastrzębiu-Zdroju. Jesteśmy w jego gabinecie, razem z uczniami, którzy zgodzili się oprowadzić nas po szkole. Nie byle jakiej - technikum nr 4 w Zespole Szkół nr 6 znalazło się na pierwszym miejscu na Śląsku wśród szkół ponadgimnazjalnych w rankingu Perspektyw. Postanowiliśmy sprawdzić, dlaczego.

- U nas to normalne, dyrektor wie, jaką kawę pije dany uczeń i to jest super, że przywiązują w naszej szkole wagę do tego, co lubimy i jacy jesteśmy – mówi 19-letnia Sandra Makles, jedna z najbardziej aktywnych uczennic najlepszego na Śląsku technikum nr 4. To uczennica z „analityka”. Razem z Łukaszem Marszałkowskim z „mechatronika” i Romanem Stylokiem, przyszłym informatykiem, ruszamy na wycieczkę po szkole, w której 82 nauczycieli uczy 927 uczniów (642 z technikum i 285 w liceum).

Nie trzeba klucza, a odcisk... kciuka
Czytniki linii papilarnych przy drzwiach do pokoju nauczycielskiego, przed pracowniami technicznymi... Do tego podświetlane szyldy z numerami sal, a po przejściu jednym z korytarzy zauważamy, że są tu nawet... czytniki e-biletów.

W szkole znajdują się w sumie 33 sale lekcyjne. Uczniowie mówią, że ich ulubione to te związane z konkretnymi przedmiotami. Zwiedzamy więc m.in. sale chemiczne, fizyczne, ale także pracownie informatyczne, a nawet elektroniczno-mechatroniczne. A w środku uczą się uczniowie przy tablicach interaktywnych i profesjonalnym sprzęcie.

- Teraz akurat młodzież uczy się zasad budowania CV, by przyszli pracodawcy wiedzieli, że naprawdę potrafią obsługiwać wszystkie te programy, które większość na CV wymienia – mówi Wacław Gardziejewski, nauczyciel prowadzący zajęcia w jednej z trzech pracowni informatycznych. Po wyjściu z sali na pierwszym zauważam... ściankę do robienia zdjęć. Z oświetleniem, logo szkoły, z białym tłem... Można się poczuć jak prawdziwa gwiazda! A to nie wszystko, bo z uchylonych drzwi łazienki widać supernowoczesne suszarki do rąk. Jest ich w szkole sześć.

- Samorząd bardzo o nie walczył. Czasem bywa tak, że w szkołach trudno znaleźć papier, a my mamy takie świetne suszarki. Wkładasz ręce, a strumień powietrza błyskawicznie je osusza – pokazuje Roman Stylok. Kolejnym punktem zwiedzania jest wielka sala gimnastyczna, obok której znajduje się także basen – obecnie w remoncie. Przenosimy się do auli, gdzie w zeszłym roku odbyła się huczna impreza z okazji 40-lecia Zespołu Szkół nr 6.

- Sami zajmowaliśmy się organizacją tej imprezy. Generalnie pozwalają nam tutaj załatwiać sprzęt, efekty specjalne, a nawet brać udział w rozmowach o gospodarowaniu pieniędzmi. Zwłaszcza po popisie, jaki daliśmy na 40-leciu - mówi 18-letni Łukasz Marszałkowski, który już w tak młodym wieku zdążył pracować w kilku firmach nagłośnieniowych. Jak przyznaje, to wszystko dzięki szkole. Prawdziwy ,,azyl” to jednak bistro, stylizowane na mini-restaurację. Z kanapami, stolikami i zdrową żywnością na półkach. - To zawsze oblegane miejsce. Wszyscy uwielbiają tu przebywać - dopowiadają jastrzębscy uczniowie, rozkładając się na wygodnych, obszernych sofach.

Ja nie chcę opuszczać murów szkoły
- Zazwyczaj jest tak, że uczniowie nie mogą się doczekać, kiedy skończą szkołę. Tutaj jest na odwrót. Ja nie chcę stąd wychodzić - dodaje Sandra. - Mamy dużo projektów, wyjazdów za granicę na praktyki, a nauczyciele nie dzielą uczniów na lepszych i gorszych - mówi 19-latka.

Uczniowie zgodnie przyznają, że atmosferę tworzą ludzie, którzy są w Zespole Szkół nr 6. I wyliczają: uwielbiana przez uczniów pedagog Agata Szweda, serce szkoły, czyli pani Renia z sekretariatu i oczywiście dyrektor Jerzy Maduzia, zawsze gotowy, by pomóc. Uczniowie nie są jednak gołosłowni. Idziemy więc do pani pedagog, która wita ich głośnym „Cześć!” i z uśmiechem pozuje do zdjęć. W sekretariacie Sandra rzuca się pani Reni na szyję. Jeszcze jedno zdjęcie? Nie ma problemu.

- Jest u nas tak, że jeśli ktoś ma problemy z jakimś przedmiotem, to może przyjść na dodatkowe zajęcia w święta, a nawet dni ustawowo wolne od pracy, bo dyrektor jest w stanie poświęcić dla nas czas i uczyć. Podobnie robią inni nauczyciele - przyznaje 18-letni Roman.

- Jak ktoś chodzi do końca na zajęcia, jest zaangażowany, walczy, to zawsze dostanie szansę. Po mieście krąży taka opinia, że w ,,szóstce” nie dają drugiej szansy, a to kompletna bzdura - dodaje Sandra.

Wyróżnienie technikum nr 4 z Zespołu Szkół nr 6 to nie pierwszy sukces tej jastrzębskiej placówki. Ma na swoim koncie o wiele więcej nagród czy wyróżnień.
Byłem mile zaskoczony tym wyróżnieniem. Pracujemy w szkole od lat po to, by wyniki były jak najlepsze, choć nigdy nie myślimy o rankingach. To zasługa nie tylko uczniów i nauczycieli, ale także rodziców, którzy bardzo angażują się w sprawy związane ze szkołą. To pokazuje, jak pracuje się u nas w szkole, co mnie bardzo cieszy - mówi mgr Jerzy Maduzia, dyrektor ZS6.

To właśnie uczniowie tej szkoły wygrali nie tak dawno konkurs na najlepszą aplikację, zorganizowany przez Fundację Media 3.0, tworząc wyjątkową grę dla dzieci z autyzmem.

Pięcioro uczniów ZS6 uzyskało w zeszłym roku także stypendium Ministra Edukacji Narodowej, natomiast jedna z nauczycielek tej placówki, Barbara Halska, otrzymała w 2014 r. zaszczytny tytuł Nauczyciela Roku.


*Studniówki 2016 Szalona zabawa maturzystów. Zobaczcie, co się dzieje ZDJĘCIA + WIDEO
*Abonament RTV na 2016: Ile kosztuje, kto nie musi płacić SPRAWDŹ
*Horoskop 2016 dla wszystkich znaków Zodiaku? Dowiedz się, co Cię czeka
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz
*1000 zł na dziecko: JAK DOSTAĆ BECIKOWE? ZOBACZ KROK PO KROKU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kacper
Albo sytuacja się znacząco poprawiła albo pan przesadza
faktycznie dużo uczniów jest zgromadzonych ale spokojnie da się dotrzeć nie spóźniając sie na lekcję. Do sklepiku na 5 minutowej przerwie nie warto iść ale na 10 minutowej już jak najbardziej. Szatnia to faktycznie duże nagromadzenie ludzi ale na pewno nie aż takie żeby dostawać łokciami czy butami.
plan lekcji nie jest idealny ale nie ma aż takiej tragedii.
A
Arek
Ten artykuł przypomina komunistyczną propagandę. Jako uczeń tej szkoły mogę stwierdzić, że poziom nauczania jest wysoki, jednak wszystko ma swoją cenę i wcale nie jest tu tak różowo. Budynek pęka w szwach, blisko 1000 uczniów w czasie przerw miota się po korytarzach nie mogąc przejść, o wejściu schodami na wyższe piętro nie wspominając. Szkoła otwiera zbyt dużo oddziałów, a budynek jest zbyt mały, aby pomieścić wszystkich, umożliwiając swobodne przemieszczanie się. Przerwy trwają 5 minut, za wyjątkiem trzech dłuższych. W czasie tej pięciominutówki nie da się dojść z parteru na trzecie piętro nie spóźniając się, czasem nie można się przedrzeć nawet na drugie. Odbierając rzeczy z szatni należy liczyć się z tym, że znajdziemy się w tłumie 70 osób zgromadzonych na pięciu metrach kwadratowych i dostaniemy 3 razy łokciem w żebra oraz 2 razy butem w zęby. Przeludniony budynek i krótkie pauzy wpływają na wiele innych rzeczy, czasem nie da się nawet skorzystać z toalety, a zdążenie do bufetu na małe zakupy i punktualny powrót na lekcje graniczy z cudem (sam bufet polecam, pyszne kanapki, bułki, sałatki itp.). Na sali gimnastycznej więcej jest osób siedzących na trybunach, niż ćwiczących, ponieważ wskutek chaosu organizacyjnego wywołanego mnogością uczniów, kilka klas ma wychowanie fizyczne na tej samej lekcji, a ich pomieszczenie na boisku jest niemożliwe.
Kolejnym minusem jest wspomniany plan lekcji, którego nie sposób ułożyć tak, aby względnie zadowalał wszystkich uczniów, gdy ich liczba jest równa średniemu krajowemu wynagrodzeniu netto. Lekcje trwają często do godziny 17:30 lub 18:20. Praktycznie uniemożliwia to realizację jakichkolwiek zainteresowań i pasji pozaszkolnych, nie wspomniawszy o czasie wolnym, którego jest akurat tyle (a najczęściej mniej, stąd uczeń technikum śpi często około 3-4 godzin na dobę) aby nauczyć się na jutrzejszy sprawdzian czy odrobić zadanie.
Na remont basenu czekaliśmy jak emerytki na operację zaćmy z NFZ. Szczęśliwie, po ćwierćwieczu w końcu nastąpił. Warto dodać, że o wcześniejszej "pływalni" krążyły legendy, podobno woda w niej nie była jednak najgorszej jakości, bardziej mutagenną wykryto w Zagłębiu Ruhry w ubiegłym wieku.
Rewelacje pokazywane młodzieży na dniach otwartych mają oczywiście niewiele wspólnego z rzeczywistością. Kierunki techniczne są bardzo wymagające i w pierwszej kolejności polegają na przyswojeniu olbrzymiej dawki wiedzy teoretycznej. Jeśli ktoś twierdzi, że jako uczeń narzekam, iż trzeba się uczyć, to jest w błędzie. Naturalne jest to, że szkoła musi edukować i wymaga to również wkładu pracy własnej. Chodzi o to, że Technikum nr 4 maksymalnie utrudnia edukację poprzez wszystko, co opisałem powyżej, na plecy prócz pokaźnego plecaka pełnego wiedzy wrzuca mnóstwo niepraktycznych i denerwujących rozwiązań. Czynniki te bardzo komplikują edukację, jednak jeszcze gorzej wpływają na komfort psychiczny, nie wracając do tego o czym już wspominałem w kontekście braku czasu wolnego.
Wysoki poziom nauczania to niewątpliwy plus, jednak w przypadku tej szkoły wiąże się niestety z olbrzymim obciążeniem organizmu i psychiki, co potwierdzi w szczerej rozmowie, nie przed kamerą czy przed nauczycielem, wielu jej uczniów.
t
toefl
to w 70% poziom dawnej zawodówki .
Wiedza ucznia zależy w - wg mnie - 80 % od pracy samego ucznia . Skoro gdzieś wyniki są słabe - Częstochowa i okolice - to oznacza, że takie kiepskie geny i tacy leniwi są uczniowie .
Od nauczyciela znacznie mniej zależy a przecież jest jeszcze rodzina i rodzice .
To upadek dyscypliny jest powodem tak niskiego poziomu nauczania .
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni
Dodaj ogłoszenie