Jastrzębski Węgiel: Tytułu (znów) nie będzie

Jastrzębianie mogą mieć pretensje do siebie o trzecie spotkanie, w którym prowadzili w setach 2:0 i przegrali 2:3. - Mieliśmy ten mecz we własnych rękach - uważa trener Lorenzo Bernadi.

- Mamy do siebie żal o to, że przegraliśmy, nie poszliśmy za ciosem - dodaje kapitan górniczej drużyny Michał Łasko.
Jastrzębianie po tym meczu na długo zniknęli w szatni i nie pojawili się nawet na konferencji prasowej. - To moja wina, zaprosiłem zawodników na spotkanie po meczu - tłumaczył Bernardi.

Na medal w Jastrzębiu czekają już od trzech lat. Przed rokiem ekipa Bernardiego zakończyła rozgrywki na czwartym miejscu, dwa lata temu było jeszcze gorzej. Po kompletnie nieudanym sezonie jastrzębianie zajęli dopiero siódme miejsce.

Podopieczni Bernardiego rywalizację z ZAKSĄ zaczęli rewelacyjnie, wygrali bezapelacyjnie 3:0. Nie poszli - jak mówi Łasko - za ciosem i drugie spotkanie u siebie przegrali, choć pierwszego seta wygrali 25:15! Prawo gry o złoty medal stracili w Kędzie-rzynie. - O zwycięstwie decydowały niuanse - uważa Michał Ku-biak, który w pierwszym meczu wyjazdowym po jednym z ataków nieszczęśliwie upadł na boisko, nabawił się kontuzji i nie zagrał w ostatnim spotkaniu. - Rywalizacja z ZAKSĄ przeszła już do historii teraz musimy myśleć o kolejnym rywalu.

O brązowe medale PlusLigi jastrzębianie zmierzą się z Delectą, która zajęła pierwsze miejsce w rundzie zasadniczej. Po raz pierwszy zdarzyło się, by pierwsza drużyna przed play offami nie zagrała w wielkim finale. - Dwukrotnie w tym sezonie stoczyliśmy z Delectą pięciosetowe pojedynki - przypomina Kubiak. - Na razie jest remis, ale mam nadzieję, że wyjdziemy teraz zwycięsko z tej rywalizacji - dodaje przyjmujący Jastrzębskiego Węgla.

*Strajk generalny 26 marca w woj. śląskim
*Bandycki napad na sklep w Mysłowicach ZOBACZ WIDEO
*ZOBACZ luksusowe samochody prezydentów miast. Po co im to? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]