Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"JSA. Złota era" - piękny hołd złożony twórcom i bohaterom komiksów z zapomnianych dzisiaj czasów RECENZJA

Bartłomiej Romanek
Bartłomiej Romanek
Egmont
Złota era komiksu owiana jest legendą, zwłaszcza w Polsce, gdzie nie ma praktycznie okazji, aby poznać dzieła z lat 40. i 50. Dzięki wydawnictwu Egmont, które niedawno wydało wyjątkowe dzieło spod pióra Jamesa Robinsona "JSA. Złota era", możemy bliżej poznać tę epokę i bohaterów tamtych lat. To album niezwykły, który mimo 30 lat, wciąż jest zaskakująco aktualny.

Złota era komiksu owiana jest legendą. To wtedy powstało wielu superbohaterów, którzy do dzisiaj święcą triumfy. Wśród nich są m.in. Superman, Batman, Flash czy Green Lantern. Ten okres rozpoczął się tuż przed drugą wojną światową, a skończył się w połowie lat 50., ale największy rozkwit przeżywał w czasach wojny i tuż po niej.

W Polsce złotej ery komiksu praktycznie nie znamy, bo na rynku trudno byłoby znaleźć miejsce dla liczących blisko wiek komiksów, kiedy zasypywani jesteśmy superbohaterskimi nowościami. Co prawda wiele z nich pozostawia wiele do życzenia, ale i złota era ma swoje grzeszki. Komiksy służyły wówczas podbudowaniu serc Amerykanów, którzy w swoim kraju nie doświadczyli wojny, ale musieli wysłać na front wielu swoich synów i ojców. Dlatego te albumy nie zawsze były dziełami sztuki, tym bardziej, że z powodu wojny tworzyć nie mogło wielu utalentowanych artystów.

"JSA. Złota era", którego scenarzystą jest James Robinson, jest pięknym hołdem złożonym tej epoce w dziejach historii graficznych, ale i zaskakująco wnikliwym podsumowaniem i analizą tego okresu. Robinson w piękny sposób pokazał superbohaterów, którzy po zakończeniu wojny nie mogą sobie znaleźć miejsca w nowym świecie. Pokazuje zmierzch tej grupy herosów, którzy z czasem zaczęli tracić na znaczeniu, a których wyparły nowe postacie.

To opowieść o powojennej Ameryce. Robinson przypomina, czym wówczas żyły Stany Zjednoczone, czego bali się mieszkańcy. Mimo że ten komiks ma 30 lat, jest zaskakująco aktualny. Skojarzenia z "Watchmen", "The Boys" czy "Oppenhaimerem" są jak najbardziej uzasadnione. Jeśli lubicie któreś z tych dzieł, "Złota era" szybko przypadnie Wam do gustu.

Dużym atutem komiksu są rysunki stylizowane na lata 40. i 50. ubiegłego wieku. Paul Smith kreślił kadry jakby urodził się kilkadziesiąt lat wcześniej.

Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera