Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Stoch o Kryształowej Kuli: Sam sobie troszkę zazdroszczę [ROZMOWA, ZDJĘCIA]

Redakcja
Kamil Stoch zwycięzcą Pucharu Świata w Skokach. Z "rakietą z Zębu" rozmawia Katarzyna Koczwara

Dziś już wiadomo, że Kryształowa Kula jest twoja, cieszysz się?
W ogóle, jestem zły (śmiech). A tak poważnie, dalej do mnie nie dociera to, co się stało w Soczi, ani to co się stało tutaj. Wiem, że zrobiłem wszystko, by ten cel osiągnąć. Jestem zadowolony, jestem z siebie dumny i nawet sam sobie troszkę zazdroszczę.

Odczuwałeś duży stres przed tym konkursem, miałeś dużą przewagę, ale wiadomo, że w skokach może się wszystko wydarzyć.
Poszedłem na te zawody jak na kolejny w sezonie konkurs, zrobiłem, to co się dało. Zrobiłem dziś dobrą pracę, oddałem dwa dobre skoki. Pierwszy może nie był do końca super, ale drugi był naprawdę bardzo dobry. Co jest najważniejsze, dzisiejsze skoki sprawiały mi radość.

Czy wygrana Pucharu Świata smakuje inaczej? By wygrać Kryształową Kulę trzeba skakać dobrze przez cały sezon, wartościujesz to trofeum z medalami olimpijskimi?
Broń Boże. Nie da się tego wartościować, ani powiedzieć, co jest ważniejsze. Każde miejsce okupione jest treningiem i ciężką pracą.

Planica to jest twoje magiczne miejsce?
Trochę tak, od teraz będzie specjalne. Będę odbierał to, o czym tak bardzo marzyłem, na co tak długo i ciężko pracowałem.

Na finiszu sezonu, któryś konkurs szczególnie wspominasz?
Myślę, że mógłbym wyróżnić weekend, to byłyby ten w Willingen, gdzie praktycznie nie zepsułem żadnego skoku, gdzie czerpałem coraz więcej radości ze skakania, tam naprawdę cieszyłem się z tego, co robię. Tam było super.

Skoczków z takim dorobkiem jak ty w historii skoków jest sześciu, takich którzy są mistrzami świata, mistrzami olimpijskimi i wygrali Puchar Świata.
Fajnie być w tej szóstce.

W jednym sezonie udało się to tylko Simonowi Ammannowi i teraz tobie.
To fajnie.

Gdy trzy lata temu Adam Małysz kończył tutaj karierę, a ty wygrywałeś zawody, myślałeś, że to początek zmiany warty?
Nie myślałem w ten sposób, wierzyłem, że kiedyś spełnię swoje marzenie, zrealizuje ten cel. Nie da się tylko przewidzieć kiedy. Mogło się to stać rok później, ale i 10 lat później. Udało się teraz.

Widać, że sukcesu w twojej karierze przychodzą sukcesywnie, krok po kroku.
Tym bardziej się cieszę z każdego osiągnięcia.

To jest dopełnienie tego sezonu?
Tak, teraz spełniło się moje kolejne marzenie, jedno z największych sportowych marzeń.

Jak po fali tegorocznych sukcesów wyglądają twoje plany na następny sezon?
Dalej się rozwijać, ulepszać swoje skoki, czerpać z tego dużo radości. Dopóki będzie mi to sprawiać dużą frajdę, dopóty będę to robił.

W twoich sukcesach udział mają też koledzy. Maciej Kot wspomniał, że testowali różne rozwiązania, że do ciebie trafiały te najlepsze.
Starałem się robić to, co do mnie należy. Pracowałem, pomimo czasem przeciwności losu, czy tego, że po prostu coś nie wychodziło. Zawsze wstawałem na trening ze świadomością, że każdy przybliża mnie do realizacji moich celów. Nie uważam, że ktoś coś zrobił za mnie. Na wszystko musiałem sam zapracować. Dziękuję moim kolegom. Oni mają wpływ na to, co robię, chociażby przez atmosferę, jaka panuje w grupie. Dziękuję przede wszystkim sztabowi szkoleniowemu, robią niesamowitą robotę, byśmy mogli się rozwijać.

Ten szybko ci zleciał? Był jakiś moment przełomowy?
Bardzo. Moim marzeniem było założenie koszulki lidera, później chciałem wystartować jako lider w polskich konkursach, później celem było utrzymanie tej pozycji.

Peter Prevc zdążył ci pogratulować?
Tak, od razu podszedł, bardzo fajny człowiek z niego. Wszyscy w skokach mamy do siebie bardzo duży szacunek. Każdy potrafi przyjść, podać rękę i powiedzieć, dziś byłeś lepszy.

Koledzy będą czekać z niespodzianką, skąpią cię w szampanie?
Myślę, że przyjdzie czas, by kąpać się w tego typu cieczach (śmiech).

Wiadomo, że Puchar Świata wygrywa się systematycznością, na igrzyskach trzeba oddać dwa skoki jednego dnia, a jaki jest przepis na wygraną Turnieju Czterech Skoczni?
Jak wygram, powiem (śmiech). Ten turniej ma swoją specyfikę, są cztery skumulowane konkursy, ale tak naprawdę ważne są także kwalifikacje. Przez dwa tygodnie trzeba być na pełnych obrotach, a to jest pierwsza część sezonu, większość zawodników się dopiero rozkręca.

Na liście twoich planów jest wygrana także tego turnieju?
Oczywiście. Będzie to cel na przyszły sezon.

Jest trofeum, na którym szczególnie ci zależało?
Właśnie je wygrałem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!