Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kasperczak nie ma w Górniku szczęścia i... odwagi?

Rafał Musioł
Czy trener Henryk Kasperczak naprawdę ma jeszcze pomysł na uratowanie Górnika przed spadkiem z ekstraklasy?
Czy trener Henryk Kasperczak naprawdę ma jeszcze pomysł na uratowanie Górnika przed spadkiem z ekstraklasy? FOT. MIKOŁAJ SUCHAN
Remis ze Śląskiem Wrocław był dla Górnika Zabrze porażką. Strata dwóch kolejnych punktów oznacza, że na ostatniej prostej rozgrywek ekipa z Roosevelta traci już do bezpiecznej trefy sześć punktów.

Czwartkowe spotkanie stanowiło znakomite odzwierciedlenie wiosennej gry zespołu Henryka Kasperczaka i preferowanej przez szkoleniowca taktyki. Znakomite występy przeciwko Lechowi Poznań i Legii Warszawa, w których remisy słusznie uznano za sukces, odcisnęły mocne piętno na kolejnych ligowych meczach Górnika. Asekuracyjna gra oparta na jednym - i to nominalnym, bo przecież Robert Szczot spełniał się głównie jako pomocnik - napastniku oraz defensywnym zagęszczeniu środka boiska najlepsze rezultaty przynosi właśnie tam, gdzie szczytem marzeń jest podział punktów. W starciach z Arką Gdynia, Piastem Gliwice czy Śląskiem były już kosztownym błędem.

- Troszkę za bardzo się cofnęliśmy - mówił sam Kasperczak we Wrocławiu, jakby zapominając, że to on zmienił ofensywnego Dariusza Kołodzieja na Adama Dancha i Przemysława Pitrego na Mariusza Magierę, co pozwoliło wrocławianom na nabranie impetu i stłamszenie zabrzan na ich przedpolu.
Szkoleniowiec Górnika przyznał za to, że jego drużynie jak zwykle na wyjazdach brakowało siły ognia, nie dodając, że to on nie sprowadził zimą rasowego napastnika.

- Wynik był sprawiedliwy, można się cieszyć z postawy i walki - ocenił w końcu mecz Kasperczak.
- Nie powiem o wyniku, bo za bardzo szanuję Górnika i jego trenera - z przekąsem zaripostował opiekun Śląska, Ryszard Tarasiewicz.

Czerwona latarnia na Roosevelta świeci już jaskrawą czerwienią, w dodatku zabrzanom brakuje szczęścia. Straty goli w doliczonym czasie gry z Lechem i w końcówce ze Śląskiem czy niepodyktowanie rzutu karnego w meczu z Legią to koszmary wciąż na nowo przeżywane na jawie przez kibiców Górnika.
Cztery remisy w ostatnich pięciu meczach, a także złośliwie przewidywana wcześniej kontuzja Damiana Gorawskiego, wzbudziły już zresztą wśród nich gorące dyskusje.

Na forach internetowych pojawiają się propozycje gromadnego obserwowania treningów, a także zaopatrzenia się na najbliższe spotkanie z Polonią Bytom w białe chusteczki, służące do symbolicznego pożegnania trenera Kasperczaka. Z drugiej jednak strony daje o sobie znać także mocna grupa wspierająca szkoleniowca, chociaż już głównie na zasadzie niewiary, że jego następca zdąży dokonać cudu.

- Trener sporo czasu spędził w Afryce. Niech wezwie jakiegoś czarownika, niech zakopią głowy kogutów pana Stasia (Sętkowskiego, znanego kibica Górnika - przyp. red.) na polu karnym, bo normalnie polecimy z ligi - radzą natomiast wypośrodkowani dyskutanci...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!